Oceń
Ogromna asteroida z obrzeży Układu Słonecznego pędzi w kierunku Słońca. Najnowsze doniesienia naukowców fascynują i przerażają jednocześnie. Czeka nas apokalipsa?
Asteroida Bernardinelli-Bernstein jest największą wykrytą dotąd w historii. Jest aż 1000 razy większa od przeciętnej komety, a po raz pierwszy naukowcy dostrzegli ją już kilka lat temu - w 2014 roku. Znajdowała się wtedy 4 miliardy kilometrów od Słońca, dziś są to już tylko 3 miliardy...
Bernardinelli-Bernstein (jej nazwa pochodzi od nazwisk naukowców, którzy ją odkryli) ma być największym obiektem Obłoku Oorta (sferyczny obłok składający się z okruchów, planetoid i pyłu - pozostałość po formowaniu się Układu Słonecznego). Nigdy wcześniej nie wykryto tak gigantycznego obiektu, nigdy też dotąd nie uchwycono komety tak daleko.
Mamy zaszczyt odkryć, być może największą kometę, jaką kiedykolwiek widziano - a przynajmniej większą niż jakakolwiek dobrze zbadana - i złapać ją wystarczająco wcześnie, aby ludzie mogli obserwować, jak ewoluuje, gdy się zbliża i rozgrzewa
- powiedział zachwycony Gary Bernstein z Uniwersytetu Pensylwanii, jeden z odkrywców obiektu.
Asteroida leci na słońce
Czy wielgachna asteroida zagraża życiu na ziemi? Jak na razie podobno nie mamy czym się martwić, choć leci prostopadle na Słońce. Najbliżej centralnej gwiazdy Układu Słonecznego obiekt znajdzie się w 2031 roku i tu smutne wieści dla tych, którzy wymyślili, by to zobaczyć - będziecie potrzebować specjalistycznego sprzętu. Zwykłe teleskopy, a już tym bardziej gołe oko - nie wystarczą.
Tymczasem koniec świata ludzie najprawdopodobniej zrobią sobie sami - bez żadnych zabójczych obiektów kosmicznych. Właśnie wyciekł raport IPCC na temat nieodwracalnych zmian klimatycznych, jakie nastąpią w przeciągu najbliższych lat. Jeśli natychmiast nie zaczniemy działać, na ludzkość spadnie wielki głód, a później wyginiemy. Ziemia przestanie być planetą, na której da się żyć.
Oceń artykuł