Oceń
Niepokojące doniesienia obiegły świat w ostatnim tygodniu - nad Ziemią miałaby rozpętać się katastrofalna w skutkach burza słoneczna.
Brak elektryczności i sieci komórkowej oraz zablokowany internet - między innymi takie skutki miałaby wywołać gigantyczna burza słoneczna. Pojawiły się pogłoski, że nadciągnie ona w okolice Ziemi jeszcze w tym tygodniu. Mamy czego się bać?
Burza słoneczna miałaby osiągnąć prędkość 1,6 miliona kilometrów na godzinę i szalałaby nad Ziemią przez około 60 minut. Zjawisko miałoby uderzyć w satelity i całkowicie je zniszczyć, co oznaczałoby totalny paraliż informacyjno-komunikacyjny.
Burza słoneczna nad Ziemią?
Plotki o burzy słonecznej pojawiły się w niektórych serwisach informacyjnych i w mediach społecznościowych. Problemowi przyjrzała się agencja informacyjna Associated Press, która sensacyjne doniesienia skonsultowała z Centrum Prognozowania Pogody Kosmicznej. Czego się dowiedzieli? Że to wszystko bzdura.
Bill Murtagh z Centrum Prognozowania Pogody Kosmicznej zaprzeczył, by w najbliższym czasie miało dojść do burzy słonecznej i uspokaja: nic strasznego nam nie grozi. Przyznał jednak, że na słońcu doszło do innego, spektakularnego zjawiska.
Dokładnie 3 lipca nastąpił największy i najjaśniejszy obserwowany dotąd rozbłysk na Słońcu, czyli nagły wybuch energii w atmosferze wielkiej gwiazdy. Rozbłyski można obserwować mniej więcej co 150 lat, są ogromne, ale dla ludzi nieszkodliwe - przed ich negatywnymi skutkami Ziemię chronią atmosfera i pole magnetyczne.
Oceń artykuł