Oceń
Bezobjawowy Covid-19 jest światłem w tunelu wszystkich tych, którzy lękają się pandemii koronawirusa. Niestety, może się okazać, że taka forma choroby jest także śmiertelnie niebezpieczna - zwłaszcza dla najmłodszych.
Bezobjawowy Covid-19 wydaje się być najlepszą opcją na przechorowanie w czasie pandemii koronawirusa. Niestety, nawet w przypadku, kiedy nie pojawiają się żadne objawy - choroba może być niesamowicie niebezpieczna. Na własnej skórze przekonała się o tym pewna rodzina z Wielkiej Brytanii.
Rodzina Walsh ponad dwa miesiące temu zachorowała na koronawirusa. O ile rodzice mieli objawy zakażenia, o tyle ich trójka dzieci trzymała się w czasie pandemii zaskakująco wręcz dobrze. Chłopcy w wielu 7, 11 i 14 lat nie mieli żadnych objawów. Kiedy wydawało się, że wszystko, co najgorsze jest już za rodziną - rozpoczął się prawdziwy horror.
Niestety, kilka tygodni później 7-letni Logan zaczął bardzo źle się czuć. Chłopiec wymiotował, gorączkował, a także miał wysypkę na dłoniach i stopach. Rodzice zabrali go do szpitala, kiedy stało się jasne, że nie ma najmniejszej szansy na poprawę w warunkach domowych.
Bezobjawowy Covid-19 również jest śmiertelnie niebezpieczny
Specjalista z Leeds General Infirmary, gdzie trafił Logan, zauważył objawy PIMS-TS, czyli wieloukładowego zespołu zapalnego, który występuje u dzieci w następstwie zakażenia koronawirusem. Logan musiał przejść leczenie sterydami.
Jakby tragedii było w tej rodzinie mało - u chłopca wystąpiły również szmery w sercu, przez co zdecydowano o przeniesieniu 7-latka na oddział intensywnej terapii. Poprawa stanu zdrowia nastąpiła dopiero o kilku dniach. Zapewne nikt nie spodziewał się, że bezobjawowy Covid-19 pozostawi takie spustoszenie w ciele małego chłopca. Po chorobie chłopczyk ma także przewlekłe problemy z pamięcią.
Mój syn wrócił do domu na Boże Narodzenie, wciąż przyjmuje wiele leków. Czeka nas wiele wizyt u specjalistów i badań diagnostycznych. Zajmie dużo czasu, aby mój syn mógł w pełni wyzdrowieć, ale mam nadzieję, że w końcu tak się stanie
- opisuje sytuację mama chłopca.
Teraz pani Jessica Walsh chce szerzyć wśród ludzi świadomość o tym, jak niebezpieczny potrafi być nawet bezobjawowy Covid-19 dla najmłodszych. Miejmy nadzieję, że jej syn wróci w końcu do pełni zdrowia i uda mu się zapomnieć o koszmarze, który przeżył.
Oceń artykuł

