Oceń
COVID-19 przyszedł do nas z Wuhan i na zawsze zmienił nasze życie i postrzeganie zagrożenia. Teraz Chiny, które jako pierwsze walczyły z pandemią, ostrzegają, że to dopiero początek dramatu.
COVID-19 jest chorobą podstępną, która pokazała nam dobitnie, co to znaczy niewidoczne zagrożenie. Wszyscy boimy się koronawirusa i ciągle nie wiemy, jak skutecznie powinniśmy się przed nim chronić.
Niestety, kiedy my już zmęczeni pandemią mamy nadzieję, że nasz koszmar wkrótce dobiegnie końca - Chiny ostrzegają, że to wszystko jest ledwie początkiem. Źle dopiero będzie, aktualna liczba zachorowań i strach to zaledwie preludium prawdziwego dramatu i zagrożenia.
Chiny ostrzegają przed COVID-19
Chińscy eksperci medyczni przewidują, że druga fala zachorowań na COVID-19 osiągnie swój szczyt w grudniu br. oraz w styczniu roku 2021. Ma się to zbiec z zapewnieniem nam szczepionki przeciwko koronawirusowi, więc pozostaje mieć nadzieję, że jakimś cudem zahamuje to dalszy rozwój choroby na naszych ziemiach.
W tym samym czasie były wiceprezes chińskiego Centrum Kontroli Chorób - Yang Gonghuan powiedział w wywiadzie z "Global Times", że wraz ze spadkiem temperatury koronawirus nabrał nowego tempa, co doprowadzi do nieuniknionego zwiększenia zakażeń na całym świecie. My również pisaliśmy o tym, że koronawirus niesamowicie "polubił" jesień i chłód mocno mu sprzyja.
Chociaż chłodniejsza pogoda może przyczynić się, że wirus będzie bardziej aktywny, ma to swoje zalety. Ludzie rzadziej wychodzą z domu, co może zapewnić dystans społeczny
- mówi Liang Manchun, współpracownik naukowy w Instytucie Badań nad Bezpieczeństwem Publicznym Uniwersytetu Tsinghua w Pekinie.
Miejmy nadzieję, że właśnie to będzie miało szansę nas uratować. Inaczej trudno sobie wyobrazić, jaki los czeka kraj i cały świat - kiedy koronawirus jeszcze mocniej urośnie w siłę.
Oceń artykuł

