Oceń
Eksperci ostrzegają, że pandemia wcale nie zniknęła, a mniejsza liczba zakażeń to tylko chwilowy "dołek epidemiczny". Kolejny atak COVID-19 przewidywany jest już na początku jesieni. Tym razem sytuację ma uratować nowy, doustny lek do walki z chorobą.
"COVID to nie grypa" - te słowa powtarzali eksperci zgromadzeni na konferencji prasowej dotyczącej zarazie z Wuhan. Jak podkreślają, pandemia magicznie nie zniknęła, dlatego konieczne jest odbudowanie systemu testowania i uzupełnienie szczepień.
COVID-19 w żadnym wypadku nie jest grypą. Jego śmiertelność jest i zawsze była dużo większa. Ogólna śmiertelność pacjentów hospitalizowanych z COVID-19 w Polsce od marca 2020 wyniosła 12,2 proc - mówił kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych SUM, prof. Jerzy Jaroszewicz.
Tym razem w walce z zarazą pomóc ma doustny lek przeciwwirusowy, przeznaczony dla osób z potwierdzonym testem na obecność SARS-CoV2. Tabletki można podawać pacjentom zmagającym się z lekkim lub umiarkowanym przebiegiem COVID-19. Przyjmowanie preparatu zaleca się osobom w grupie ryzyka, czyli seniorom, chorym z cukrzycą, otyłością, niewydolnością oddechową, niewydolnością nerek czy immunosupresją.
Koronawirus wróci?
Eksperci dodają, że na świętowanie zwycięstwa z pandemią jest za wcześnie też z tego względu, że w Polsce pełne szczepienie przeciw COVID-19 przyjęło zaledwie 59 proc. społeczeństwa, a średnia UE wynosi 85 procent. Co więcej, jesienią sytuacja może być trudniejsza ze względu na 2 miliony ukraińskich uchodźców, którzy mają jeszcze niższy poziom odporności.
Naszym kolejnym elementem przygotowania na jesień powinno być uzupełnienie szczepień uchodźców – stwierdził prof. Krzysztof Filipiak, rektor UM w Warszawie.
Podczas spotkania specjaliści przypomnieli, że śmiertelność COVID-19 jest kilkukrotnie wyższa wśród osób najstarszych. W przypadku pacjentów powyżej 80. roku życia osiągnęła aż 34-procentowy poziom. Od początku pandemii w Polsce zmarło 116 tys. pacjentów zakażonych koronawirusem.
Oceń artykuł

