Oceń
Gigantyczne ślimaki lądowe zaatakowały w hrabstwie Pasco (Floryda). Mięczaki te stanowią poważne zagrożenie ze względu na przenoszenie groźnych dla ludzi pasożytów, a także błyskawiczne rozmnażanie. W związku z nowym zagrożeniem władze wprowadziły tymczasową kwarantannę.
Ślimaki afrykańskie ze względu na swój olbrzymi rozmiar i niespotykany wygląd cieszą się sporym powodzeniem m.in. wśród amerykańskich hodowców. Posiadanie tych mięczaków jest co prawda zabronione, lecz wielu Amerykanów i tak decyduje się na trzymanie ich w domach.
Inwazja ślimaków w USA
W przypadku, gdy zwierzę te wydostanie się na wolność, potrafi siać prawdziwe spustoszenie. Ślimaki afrykańskie osiągają do 20 cm długości. Żywią się różnymi roślinami, ale również np. tynkiem z domów. Niestety, przenoszą też niebezpieczne choroby takie jak np. zapalenie opon mózgowych.
Ogromne ślimaki zostały przemycone do hrabstwa Pasco, po czym wydostały się na zewnątrz i grasują w całej okolicy. Bardzo szybko się rozmnażają - produkują ponad 2,5 tys. jajeczek rocznie, dlatego trudno kontrolować ich populację - donosi CNN.
Władze hrabstwa wprowadziły niedawno kwarantannę, która zakazuje wywożenia z Pasco roślin, ziemi czy ślimaków. Służby apelują, by nie dotykać tych mięczaków, gdyż roznoszą one niebezpieczne dla ludzi choroby.
Całkowite wytępienie afrykańskich ślimaków może zająć nawet trzy lata. Ostatni raz do podobnej inwazji doszło 10 lat temu na terytorium hrabstwa Miami-Dade.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
