Oceń
Koniec potrawki z pekińczyka? Sznycel z mopsa nielegalny? Korea Południowa robi krok naprzód i być może w końcu zakaże jedzenia mięsa z psów. Rewolucja zaczyna się od stolicy kraju, Seulu, gdzie już w lutym głosowane mają być nowe przepisy.
Dla większości ludzi w większości państw świata sama myśl o zjedzeniu psa jest przerażająca, a co dopiero mówić o zetknięciu się z potrawami z czworonogów. Psy uważane są za najwierniejszych zwierzęcych przyjaciół człowieka, wielu z nas traktuje je jak członków rodziny. Są jednak takie miejsca na ziemskim globie, gdzie zjedzenie sierściatego zwierzaka to nic dziwnego.
W Korei Południowej jedzenie psów to tradycja, coś jak polski schabowy. Od kilku lat trwa jednak zacięta walka o to, by zmienić myślenie, przyzwyczajenia i prawo. Coraz większy odsetek Koreańczyków deklaruje, że psy jadane być nie powinny i że mięsa z nich nie włożą więcej do ust. Psiaki goszczą już jako pupile (a nie posiłki) w domach 27,7 proc. mieszkańców Korei Południowej.
Handel i jedzenie mięsa z psów będą zakazane?
Choć większość Koreańczyków chce zakazu jedzenia mięsa z psów, prawnie jak na razie nikt tego problemu nie rozwiązał. Obecny prezydent kraju jawnie opowiada się za wygaszaniem handlu tym kontrowersyjnym towarem, a hodowla psów na rzeź przeszła już do szarej strefy. Obrońcy praw zwierząt alarmują jednak, że w całej Korei nadal działają tysiące psich ferm, a co roku zabijanych jest dla mięsa około miliona psów.
Teraz Korea Południowa ma szansę pójść do przodu i całkowicie prawnie zakazać handlu i spożywania psiego mięsa. Rewolucja zaczyna się od stolicy - radny Seulu wniósł do burmistrza projekt uchwały zakazującej jedzenia mięsa z psów w całym mieście. Nowe przepisy mają być procedowane już w lutym.
Oceń artykuł

