Oceń
Skąd wziął się koronawirus i czy to na pewno wirus pochodzenia naturalnego? Czy Donald Trump miał rację oskarżając Chiny o wywołanie pandemii? Chińska wirusolog na łamach „El Mundo” zapowiada, że pokaże dowody na potworny spisek.
Wirusolog Li-Meng Yan przyznała, że brała udział w badaniach w jednym z chińskich laboratorium w Hongkongu, gdzie zbierała informacje o SARS-CoV-2. Na łamach hiszpańskiej prasy ujawniła, że ujawni prawdę, która brutalnie uderzy w Chiny i WHO. Chce pokazać prawdę o początkach epidemii w Wuhan.
Koronawirus z laboratorium
Li-Meng Yan w wywiadzie dla madryckiego „El Mundo” ogłosiła, że chińskie władze bardzo wcześnie rozpracowały genom nowego koronawirusa. Gdy miały pełne informacje o nowym patogenie, w kraju zachorowały jedynie 40 osób. Jej zdaniem, Pekin nie przekazał żadnych informacji służbom medycznym i nie ogłoszono, że wirus przenosi się z człowieka na człowieka. Podkreśla, że chiński rząd celowo zataił wiedzę o COVID-19, ukrywając ją przez wiele tygodni.
Czy epidemia koronawirusa zaczęła się na targu w Wuhan? Li-Meng Yan, to miejsce nie było źródłem zakażeń, a „koronawirus nie pochodzi z przyrody”. Co więcej, twierdzi, że ma na to twarde dowody w postaci nagrań, których autentyczność potwierdziło FBI. Obecnie wirusolog przygotowuje raport „opierający się na rzetelnych badaniach medycznych przeprowadzonych przez naukowców z USA”.
W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla madryckiego dziennika chińska wirusolog wyjaśniła, że o SARS-CoV-2 poinformował ją w grudniu 2019 r. dr Leo Poon, współpracujący ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO). Wyjaśniła, że do kwietnia, kiedy uciekła z Hongkongu, wchodziła w skład chińskiego zespołu badawczego zbierającego informacje o koronawirusie - przypomina Onet.pl.
Oceń artykuł