Oceń
Mieszkańcy bloku w Jarocinie są przerażeni hałasami, które od kilku miesięcy zakłócają ich sen. Ktoś jakby biegał po mieszkaniu, stukał w rury czy łomotał. W pozbyciu się tajemniczej siły nie pomogły wróżki, bioenergoterapeuci czy egzorcysta. Teraz sprawę próbuje wyjaśnić policja, jednak jak już wstępnie ustalono... "przyczyną huku nie jest człowiek".
Mieszkańcy bloku w Jarocinie od miesięcy bez skutku walczą o spokojny sen. Jak mówią, od listopada coś lub ktoś bezustannie hałasuje w nocy, utrudniając sen. W mieszkaniach słychać odgłosy przypominające uderzanie pięścią w ścianę, stukanie czy bieganie. Początkowo lokatorzy byli pewni, że ktoś remontuje mieszkanie, lecz gdy hałas się powtarzał, także w nocy, postanowili wyjaśnić sprawę.
Nawiedzony blok w Jarocinie
Po rozmowach z innymi mieszkańcami okazało się, że prawie każdy zmaga się z tym problemem. Co ciekawe, niektórzy oprócz hałasów i dziwnego uczucia "jakby ktoś przebiegał po pokoju" opowiadali o przesuwających się przedmiotach.
Chodziliśmy po wszystkich mieszkaniach, sprawdzaliśmy i rozmawialiśmy. Starsi mieszkańcy przyznali, że nie mogą spać w nocy. Jeden z wystraszonych lokatorów zaprosił nas do siebie, żebyśmy posłuchali odgłosów w jego mieszkaniu. Było to dziwne doświadczenie, bo czuliśmy, jakby ktoś przebiegał przez jego pokoje. U innego sąsiada w momencie zamknięcia drzwi od toalety, nagle rozlegał się łomot. Inny lokator pokazał nam, jak podczas uderzeń przesuwają się przedmioty - relacjonują mieszkańcy w rozmowie z "Faktem".
Sprawę przekazano władzom spółdzielni mieszkaniowej, lecz jej przedstawiciele zignorowali doniesienia, twierdząc, że to wina sezonu grzewczego i hałasu z rur lub wiatru szalejącego w kominach. Tłumaczenia jednak nie przekonały mieszkańców, którzy zwrócili się po pomoc do egzorcysty.
Najpierw jednego, potem drugiego, zamówiliśmy też wróżkę i bioenergoterapeutę. Nic nie znaleźli. Wszyscy byli zgodni, że hałas nie ma nic wspólnego z siłami nadprzyrodzonymi – mówił "Faktowi" pan Łukasz.
Księża wyświęcili wszystkie mieszkania i porysowali krzyże, lecz problem pozostał. Sprawę skierowano zatem na policję.
Na tym etapie wiadomo, że przyczyną huku nie jest człowiek. Naszym zdaniem przyczyną mogą być jakieś problemy związane z rozpoczęciem sezonu grzewczego. Ale to wszystko jest wyjaśniane i sprawdzane. Czynności cały czas trwają – przekazała dziennikowi Agnieszka Zaworska z jarocińskiej policji.
Niestety, koszmar mieszkańców wciąż trwa, a do wyjaśnienia tajemniczych zjawisk jeszcze daleko. Czyżby w bloku zadomowiły się złe duchy?
Oceń artykuł