Oceń
Putinowscy bojownicy dostają kosmiczne wynagrodzenia za mordowanie Ukraińców. SBU opublikowała szokujący wywiad z pojmanym "wagnerowcem". Bojownik opisał jakie zadania otrzymywał oraz ile za to dostał pieniędzy.
"Ukraińska Prawda" opisała historię Andrija Fiodorczukowa, "wagnerowca" pojmanego kilka dni temu na wschodzie kraju. Major Andrij Fiodorczukow był pilotem służącym w tzw. grupie Wagnera, czyli prywatnej formacji militarnej sponsorowanej przez rosyjskich oligarchów. Podczas rozmowy wyznał, że jego zadaniem było przeprowadzanie lotów bojowych na terenie Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej.
Ile zarabiają wagnerowcy?
Schwytany żołnierz zapewniał, że "nie otrzymał rozkazu atakowania cywilów", jednak dodał, że "rosyjski sposób walki odbiega od zgodnych z prawem metod prowadzenia wojny". Fiodorczukow w rozmowie z Ukraińcami przyznał też, że żałuje swoich czynów.
Rozmawiałem z ukraińskim żołnierzem, widziałem zdjęcia zbombardowanych miast i wiem, że giną tutaj cywile, kobiety i dzieci; uważam, że brałem udział w niepotrzebnej wojnie, której nie można usprawiedliwić - mówił wagnerowiec.
Rosjanin za walkę w Ukrainie otrzymywał ogromne wynagrodzenie. Jak przyznał, zarabiali powyżej 200 tysięcy rubli, czyli ok. 16 tys. złotych miesięcznie. Podkreślił natomiast, że takie pieniądze otrzymują najemnicy grupy Wagnera, a nie piloci sił powietrznych.
Oceń artykuł

