Oceń
Śledź to jedna z podstawowych ryb, które możemy znaleźć na świątecznym stole. Niestety, mało kto wie, że jej zjedzenie może się zakończyć skombrotoksizmem, a wtedy nikomu nie jest do śmiechu.
Śledź to rybka, która na świątecznym stole króluje. Niestety, podobnie jak inny władca dań wigilijnych - karp, ta również potrafi być śmiertelnie niebezpieczna. Zjedzenie śledzia grozi bowiem skombrotoksizmem.
Już Magda Gessler ostrzegała Polaków przed trującym śledziem i coś w tym, niestety, jest. Jeśli traficie na rybę, która na jakimkolwiek etapie produkcji była źle przechowywana - możecie się naprawdę ciężko zatruć.
Śledź może Cię poważnie zatruć
Śledź, tak samo jak np. tuńczyk czy łosoś, wyróżnia się dość ciemnym mięsem. To właśnie takie ryby są najbardziej niebezpiecznie. Kiedy dojdzie w nich do wzrostu poziomu histaminy - zaczynają być dla człowieka mordercze.
Histamina w naszym organizmie jest jednym z mediatorów stanu zapalnego, który wydziela się np. przy kontakcie z czynnikiem alergizującym. Jej spożycie w większych dawkach prowadzi właśnie do skombrotoksizmu, który jest po prostu trudną nazwą dla zatrucia rybą o ciemnym mięsie.
To, czy i jakie objawy się pojawią po zjedzeniu zatrutej ryby, zależy od osobniczej wrażliwości człowieka na histaminę. Pierwsze objawy zwykle pojawiają się od 10 do 30 minut od spożycia ryby. Bywają wyjątkowo nieprzyjemne, należą do nich np.: kaszel, kichanie, zapalenie spojówek, obrzęk śluzówek gardła i dróg oddechowych (chory ma trudności z połykaniem oraz oddychaniem). Na ciele mogą pojawić się zmiany w postaci pokrzywki lub zaczerwienienia (głównie na twarzy, szyi i rekach).
Zanim rzucicie się na smakowicie wyglądającego śledzika - zastanówcie się trzy razy, czy aby na pewno warto.
Oceń artykuł