Oceń
Guz mózgu wydawał się lekarzowi jednym wyjaśnieniem, dlaczego mężczyzna cierpiał. Jednak to nie był rak, tylko zabójczy pasożyt w organizmie. Wszystko dlatego, że Chińczyk lubił jedzenie ślimaków. Nie wiedział jednak jak je dobrze przyrządzić i mógł zapłacić za to życiem.
Macie dobry przepis na ślimaki? Pamiętajcie, aby były dobrze ugotowane, bo mogą skrywać w sobie zabójcze niebezpieczeństwo. Pewien Chińczyk uwielbiał je smażone i jadł ja regularnie, a wkrótce zaczął mieć podejrzane dolegliwości zdrowotne. Wang wymiotował, wiotczały mu mięśnie, drętwiały ręce i nogi. Nie mógł nawet pracować z powodu cierpienia. Po 15 latach ustalono co mu dolegało.
Lekarz zdiagnozował nowotwór mózgu i rozpoczęto leczenie, które nic jednak nie dało. Mężczyźnie się pogorszyło, dostawał drgawek i tracił przytomność.
Okazało się, że w mózgu mężczyzny zagnieździł się tasiemiec Sparganum mansoni. Chory cierpiał tak bardzo, że lekarze w Guangzhou in Guangdong Province mimo olbrzymiego ryzyka przeprowadzili operację i usunęli pasożyta.
Tasiemiec żył. Baliśmy się, że podczas zabiegu ucieknie i wpełznie do mózgu. Zjadałby go wtedy od środka – powiedział lekarz Dr Gu Youming.
Gdyby nie zabieg, tasiemiec zjadałby mózg swojego żywiciela, aż ten zostałby całkowicie sparaliżowany i w końcu by umarł. Lekarze musieli też upewnić się, że 12-centymetrowy pasożyt został wyjęty w całości, bo mógłby odrosnąć i koszmar zacząłby się od nowa.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
