Oceń
Skrombotoksizm jest poważnym zagrożeniem na każdej polskiej Wigilii. Dlaczego tego dnia jesteśmy na niego szczególnie narażeni? Warto to wiedzieć, by w porę zapobiegać! Jak wiadomo, nikt nie chce podczas Świąt zmagać się z chorobą i przykrymi, niebezpiecznymi dolegliwościami.
Skrombotoksizm czyha na nas z każdego półmiska z rybami. Bez ryb nie ma natomiast polskiej, tradycyjnej Wigilii - dlatego warto uważać, by nie wyrządzić sobie przerażającej krzywdy. W czasie pandemii koronawirusa, kiedy szpitale nie działają normalnie - tym bardziej powinniśmy cechować się ostrożnością.
Skrombotoksizm to nic innego, jak zatrucie rybami. Oczywiście, podczas Świąt staramy się wszyscy, by na naszych stołach były świeże produkty, bardzo dobrej jakości - nie jesteśmy jednak w stanie dopilnować wszystkiego. Czasami wystarczy źle przechowywana przez producenta ryba, by spotkały nas wyjątkowo przykre objawy.
Skrombotoksizm czyha na Wigilii
Nieprawidłowo przechowywane ryby o ciemnym mięsie - takie, jak coraz modniejszy łosoś, wigilijny śledź lub poczciwy tuńczyk - mogą prowadzić do takiego właśnie zatrucia pokarmowego. Na współczesnych Wigiliach często tradycyjne karpie zastępuje się lepiej smakującym i znacznie bardziej trendy łososiem, a bez śledzia nie można nawet pomyśleć o zaczęciu wigilijnej kolacji. Należy więc zachować szczególną ostrożność.
Takimi rybami można zatruć się z powodu zawartej w ich mięsie histaminy. W organizmie człowieka odpowiada ona za reakcje alergiczne. W przypadku ryby to ona odpowiada za jej nieprzyjemny zapach, dlatego podejrzanie pachnące produkty należy bez większego zastanowienia wyrzucić.
Skrombotoksizm to zatrucie pokarmowe, którego objawy są wyjątkowo przykre. Często przypominają one reakcję alergiczną, obejmującą: kaszel, kichanie, zapalenie spojówek, obrzęk śluzówek gardła i dróg oddechowych. Na ciele mogą pojawić się zmiany w postaci pokrzywki lub zaczerwienienia (głównie na twarzy, szyi i rękach). Później pojawiają się dolegliwości ze strony układu pokarmowego - takie, jak: nudności, wymioty czy też biegunka.
Czasami zatrucie ustępuje samoistnie po upływie 24-48h, ale w trudnych przypadkach zdarza się, że konieczna jest pomoc lekarska. Tego w czasie pandemii zdecydowanie wolimy unikać z uwagi na wiążące się z wizytą medyczną komplikacje. Pamiętajcie podczas Świąt o swoim zdrowiu! To największy skarb, jaki możemy sobie wymarzyć pod choinkę.
Oceń artykuł

