Oceń
Władimir Putin nie oszalał, on zawsze był szalony? Gdy był jeszcze małym chłopcem, nazywano go... DZIECKIEM Z KOSZMARÓW.
Władimir Putin za chwilę skończy 70 lat, jest prezydentem Rosji i pewnie będzie nim do śmierci, bo tak zmienił prawo, że nikt go stołka nie pozbawi, w ostatnich miesiącach rozpętał krwawą rzeź w Ukrainie, a cały świat życzy mu rychłej śmierci. Żywot dyktatora miałby się dopełnić w tragicznych okolicznościach - wielu zwiastowało, że zostanie zamordowany przez wrogów lub fałszywych przyjaciół, inni twierdzą, że zabierze go choroba. Władimirowi Putinowi przypisuje się raka trzustki i Parkinsona. A także poważne zaburzenia psychiczne.
Czy Putin oszalał i dlatego rozpętał wojnę? Czy ma zaburzenia schizoidalne, czy ma manię wielkości? Okazuje się, że rosyjski polityk wcale nie musiał podupaść na zdrowiu psychicznym na starość. Ponoć już jako dziecko miał poważne problemy z relacjami międzyludzkimi i agresją. Lubił się bić, lubił dręczyć, kochał chaos. Czyż to nie brzmi znajomo?
Burzliwa młodość Władimira Putina
Dziś Władimir Putin jest ponoć jednym z najbogatszych ludzi na świecie, choć prawdy pewnie szybko nie poznamy, bo jego majątek jest ściśle ukrywany. Według niektórych relacji ten sam człowiek był kiedyś skrajnie ubogi, a jego rodzina ledwo wiązała koniec z końcem.
Gdy był dzieckiem, w pierwszych latach życia, Władimir Putin mieszkać miał w skromnym, zapuszczonym mieszkaniu bez ogrzewania i łazienki. Lokum służyło za schronienie nie tylko dla niego i jego bliskich, ale też dla dwóch innych rodzin. Pełno tam było karaluchów, po podwórku biegały szczury. To zresztą z nimi często "bawił się" mały Władimir. Jedna z historii z młodości dyktatora opowiada o tym, jak ganiał szczury z kijem. Jeden z nich, dość duży i agresywny, miał się nawet na chłopca rzucić. Mały i szalony Rosjanin go jednak osaczył i pokonał.
Mały Putin miał problemy z agresją
Szaleństwo młodego Putina przejawiało się nie tylko na podwórku, ale i w pierwszych latach szkoły. Choć był niewielkiej postury i nie miał zbyt wiele siły, uchodził za niebezpiecznego. Stale prowokował bójki i zawsze je wygrywał, nawet gdy walczył z większymi i silniejszymi chłopcami. Miał nad nimi zasadniczą przewagę - był nieobliczalny. Wpadał w szał, miotał się, wyrywał włosy, gryzł i drapał. Zawsze walczył do samego końca. Przez nauczycieli zwany był "dzieckiem z koszmarów".
W późniejszych latach temperament chłopca został przypiłowany. Rodzina nie żyła już w dotkliwej biedzie, Władimir przeprowadził się, zmienił szkołę, złagodniał. Być może wpływ miały na to treningi wschodnich sztuk walki, na które się zapisał - w końcu miał gdzie i na czym wyładować agresję.
To dzięki sportowi młody Władimir poprawił swoje wyniki w nauce i zaczął interesować się polityką, by w końcu wstąpić do Wszechzwiązkowej Organizacji Pionierskiej, a później do Partii Komunistycznej. Dalsze jego losy są już znane - został agentem KGB, później dostał się do polityki, gdzie w zaledwie kilka lat awansował z zastępcy szefa administracji nieruchomości prezydenta Borysa Jelcyna, na jego zastępcę i w końcu głowę państwa.
Oceń artykuł