Oceń
Wielkanoc naznaczona jest w tym roku pandemicznym strachem i obostrzeniami. Niestety, w takich wypadkach warto na siebie szczególnie uważać, zwłaszcza że zagrożenia mogą na nas spłynąć nawet ze zwykłego żurku.
Wielkanoc w tym roku będzie bardzo specyficzna. Przepełnieni lękiem i grozą, które przyniósł nam koronawirus i trzecia fala, nie skupimy się z radością na świętowaniu. Pocieszeniem w tym trudnym czasie może być pyszne jedzenie, ale jak wiadomo - nieszczęścia chodzą parami, dlatego warto na siebie uważać.
Zwłaszcza pyszny, kojarzący się z wiosennym czasem żurek może być dla nas niezbyt bezpieczny. Niezbędne do jego wykonania dodatki mięsne, takie jak choćby kiełbasa - kiedy są zepsute mogą nawet zabrać nam życie - nie tylko zdrowie.
Wielkanoc: Uwaga na zatrucie jadem kiełbasianym
Zatrucie jadem kiełbasianym jest śmiertelnie niebezpieczne - to wie prawie każdy z nas. Jeśli zaszkodzi nam coś, co miało w sobie wędliniarskie produkty, to konieczna jest jak najszybsza wizyta u lekarza. Tylko błyskawiczna reakcja ma szansę nas uratować.
Szczególnie niebezpieczne mogą być potrawy gotowe - np. takie, które można kupić w supermarketach, pakowane w słoik lub plastikowe pojemniczki. Jest całkiem spora szansa na to, że były nieodpowiednio przechowywane, a wtedy jesteśmy o włos od tragedii. Objawy zatrucia jadem kiełbasianym występują pomiędzy drugą a czwartą dobą po spożyciu przetworu zawierającego truciznę. Pierwsze oznaki dramatu to ból głowy, wysoka temperatura oraz wymioty. Nie wahajcie się ani chwili, jeśli je u siebie zauważycie!
W czasie Świąt, choć potrawy i desery bardzo mocno kuszą, uważać należy także na przejadanie się. Co roku do szpitali zgłasza się mnóstwo osób, które cierpią z powodu zbyt dużej ilości świątecznego pokarmu. Naprawdę jedzenie nie jest warte takich "atrakcji" - zwłaszcza w okresie pandemii koronawirusa, kiedy lekarze i pielęgniarki mają pełne ręce złowieszczej i przerażającej roboty.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
