Oceń
Na drzewie w Parczewie, pojawiły się nie tylko znaki na niebie, lecz także coś, co rozpala trzewia – wizerunek Matki Boskiej (lub Jezusa). Kuria jednak kwestionuje „cudowność” tego „objawienia”.
W Parczewie w województwie lubelskim doszło do „cudu”. Na jednym z drzew miała pokazać się Maryja albo Jezus – widać trzy smugi, które układają się w oczy i usta, a także jedną większą, która je otacza jak aureola. Mieszkańcy pobliskiego osiedla przychodzą pod wizerunek i modlą się do niego, a niektórzy porównują to „objawienie” do sytuacji w Fatimie.
Jak podaje portal parczew.24wspolnota.pl, „przed drzewem zebrało się kilkadziesiąt osób, które wierzą, że mają do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym”. Sytuacja jest zgoła kuriozalna, a kuria siedlecka przekonuje, że „objawienie” zniknie po najbliższym deszczu. Głos w sprawie zabrał także dendrolog.
Cud w Parczewie. Jest stanowisko kurii: to Conchita Wurst
W sprawie cudu w Parczewie wypowiedział się rzecznik kurii siedleckiej – ksiądz Jacek Świątek. Nie wierzy on w to, że mamy do czynienia ze zjawiskiem nadprzyrodzonym.
Jeżeli prześledzimy historię objawień od 40. roku po Chrystusie do chwili obecnej, to nigdy nie mieliśmy objawień na drzewach, szybach czy na ścianach. W portugalskiej Fatimie Matka Boska nie objawiła się na drzewie, z kolei w Leśnej Podlaskiej był to obraz
- powiedział ks. Świątek w rozmowie z parczew.24wspolnota.pl.
Ksiądz Jacek Świątek twierdzi także, że „objawienie zniknie przy najbliższym deszczu”. Dodał także z przekąsem, że postać, którą widać na drzewie, bardziej przypomina mu Conchitę Wurst, austriacką zwyciężczynię Eurowizji, nie Matkę Boską lub Jezusa.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
