Alekdandr Kuriennoj z rosyjskiej prokuratury podał informację, że wiele osób apeluje do służb, by tajemnicza śmierć studentów i absolwentów uniwersytetu w Swierdłowsku została wyjaśniona. Wprost.pl przypomina, że śledztwo zakończono w maju 1959 roku, a jako przyczynę śmierci podano "siłę naturalną, której grupa turystów nie zdołała pokonać”.

Tragedia na Przełęczy Diatłowa wydarzyła się w styczniu 1959 roku. Grupa narciarzy chciała zdobyć szczyt Północnego Uralu Otorten, nazywany przez lud Mansów „Nie idź tam”.

Jak podaje antyradio.pl, na wschodnim stoku góry Chołatczachl („Martwa Góra”) zginęło 9 osób. 26 lutego odnaleziono rozcięty od wewnątrz namiot podróżników. Prawdopodobnie dostali ataku paniki i rozbiegli się w różnych kierunkach.

Ciała studentów odnaleziono na skraju lasu. Byli bosi, ubrani jedynie w bieliznę.

Tajemnicza śmierć

5 osób zmarło z wyziębienia, a jedna miała pękniętą czaszkę. Pozostałe osoby miały zmiażdżone klatki piersiowe, połamane żebra, nadpalone ubrania, a jedna z kobiet została pozbawiona języka. Mówi się, że zwłoki miały pomarańczowy odcień i siwe włosy. Podejrzewa się, że mogły zostać napromieniowane. Co ciekawe, na ciałach mimo obrażeń wewnętrznych, nie znaleziono śladów walki.

Antyradio.pl podaje również, że znaleziono ślady po ognisku. W pobliżu odłamano gałęzie drzew na wysokości 4 metrów. Na korze znaleziono ślady mięsa i krwi.

Przełęcz Diatłowa – tajemnice i teorie spiskowe

Zwolennicy teorii spiskowych twierdzą, że podróżników zabiła eksperymentalna rosyjska broń. Niektórzy uważają, że grupę Igora Diatłowa zamordował lud Mansów, ale nie brakuje osób wierzących w atak yeti, UFO lub agresywne humanoidalne zwierzę. Jeśli chodzi o atak paniki, istnieje podejrzenie, że wywołały go infradźwięki.

ZOBACZ TEŻ: Twierdzi, że jej dom jest nawiedzony. Nagrała ducha kamerą? [WIDEO]

Przełęcz Diatłowa - tajemnicza śmierć i teorie: