Oceń
Bradley Lewis przed wyjściem powiedział do przyjaciela, że „umrze, kiedy wróci do domu”. Doskonale wiedział, co zrobi jego dziewczyna, która określana była jako „szalona”. Umarł, gdy dźgnęła go w serce.
22-letni Bradley Lewis został zabity przez swoją 24-letnią partnerkę. To modelka posiadającą profil na portalu OnlyFans, serwisie, który w praktyce służy do sprzedawania swoich nagich zdjęć i nagrań – Abigail White była znana tam, jako „Fake Barbie” (ang. sztuczna Barbie).
Bójka w barze
Zaledwie minuty przed śmiercią powiedział do przyjaciela, że „umrze, gdy wróci do domu”. Cała sytuacja miała miejsce podczas wyjścia na drinki i tuż po nim. Bradley Lewis i Abigail White kłócili się jeszcze przed wspólnym wyjściem do baru, jak twierdził ich przyjaciel Alfie Pike.
Późnej, gdy Abigail chciała już wracać do domu, Bradley odparł, że zostało mu jeszcze piwo do wypicia. Wówczas dziewczyna zrzuciła je ze stołu i rozlała po całym barze. Wtedy stojąca w pobliżu 30-letnia kobieta zwróciła uwagę Abigail, że nie powinna się tak zachowywać, na co ta odparła „Kim ty, do ch*** jesteś?”. Gdy partner trzydziestolatki powiedział, że „nie może tak mówić do jego dziewczyny”, Abigail spoliczkowała go. Ten nie pozostał jej dłużny i uderzył ją w plecy, gdy odchodziła. Na to zareagował Bradley, mówiąc, że nie może bić jego partnerki. Mimo to, Abigail oskarżyła 22-latka o to, że „pozwolił jej być bitą”.
Bradley wiedział, że umrze
Alfie Pike zeznał w sądzie, że para kłóciła się jeszcze, gdy odwoził ich do domu. Wtedy Bradley stwierdził, że „umrze, gdy wróci do domu”. Alfie opisywał związek jako „toksyczny” i oferował mężczyźnie pomoc, dając mu swój numer telefonu. Bradley miał dzwonić, gdyby potrzebował przyjaciela.
Niedługo po powrocie do domu został ugodzony przez wściekła dziewczynę w serce. Patolog sądowy stwierdził, że nóż wszedł na głębokość 7 cm w klatkę piersiową i przebił chrząstkę żebrową, zanim trafił do komory sercowej.
Abigail White przyznała się do zabójstwa. Sytuacja miała miejsce w miejscowości Kingswood, w pobliżu angielskiego Bristolu.
Oceń artykuł

