Oceń
Z salonów i pracy dla PiS, do rynsztoka? Bartłomiejowi M. po raz drugi grozi więzienie. Były pupil Macierewicza i ex rzecznik MON pędził nielegalną wódkę. Czeka na rozprawę.
Bartłomiej M. nie ma lekkiego życia. Zaliczył swoich pięć minut sławy i chwały w Ministerstwie Obrony Narodowej, gdzie pełnił funkcję rzecznika i młodego pupila Antoniego Macierewicza, a że nie był na takie funkcje gotowy, to kariera zawróciła mu w głowie. Woda sodowa strzeliła, pan Bartłomiej zaczął oferować przypadkowo poznanym w klubach ludziom pracę, a później okazało się, że nawet działał na szkodę jednej ze spółek skarbu państwa. Został wsadzony do aresztu, z którego wyszedł oczywiście po wpłaceniu sowitej sumki (100 tysięcy złotych), ale nadal ciążą na nim ogromne zarzuty i widmo odsiadki.
To nie koniec jego kłopotów. W Areszcie Bartłomiej M. pozbył się przydomku "Miś", schudł, zmężniał i podobno zmądrzał. Do tego stopnia, że otworzył własną firmę i zaczął produkować wódkę. Problem w tym, że obchodził się z nią nie do końca legalnie.
Bartłomiej M. nielegalnie sprzedawał wódkę
Okazało się, że Bartłomiej M. wódkę "Misiewiczówka" (notabene, bardzo oryginalna nazwa...) reklamował bez wymaganych pozwoleń, co więcej, bez zezwolenia nią także handlował. Nielegalny proceder trwał ponad pół roku - od 31 stycznia do 17 września 2020 roku. Reklamy wódki pojawiły się na stronie internetowej misiewiczówka.pl i na Twitterze.
- Były rzecznik MON zamieścił tam grafikę oraz opis, w których rozpowszechniał nazwę producenta, znaki towarowe oraz symbole graficzne, służące popularyzowaniu znaków towarowych napoju alkoholowego - przypomina PAP.
Bartłomiej M. w reklamach zapewniał, że jego produkt to towar ekskluzywny, "klasy premium", a do tego oparty "na starannie pielęgnowanych kłosach pszenicy, bez żadnego opryskiwania i bez dodatków detergentów". Trunek produkowany miał być na wodzie źródlanej, a całość składała się na "najdelikatniejszą wódkę w Polsce".
Bartłomiej M. stanie przed sądem
W konsekwencji Bartłomiej M. po raz kolejny popadł w niełaskę wymiaru sprawiedliwości i usłyszał zarzuty. Rozprawa sądowa miała zacząć się w czwartek 3 lutego, pierwsze posiedzenie zostało jednak odwołane. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy wyznaczył nowy termin na dzień 15 marca.
Oceń artykuł