Oceń
Dawid Żukowski został porwany i zamordowany przez ojca w lipcu 2019 roku. Media relacjonowały dramatyczne poszukiwania, licząc, że dziecko odnajdzie się całe i zdrowe. W końcu odnaleziono jednak jego zmasakrowane zwłoki, a teraz ujawniono makabryczne szczegóły śmierci chłopca.
Paweł Ż. porwał i zabił swoje dziecko, a następnie popełnił samobójstwo rzucając się pod pociąg. 32-latek prawdopodobnie chciał zemścić się na matce 5-letniego chłopca i dlatego brutalnie zamordował Dawidka Żukowskiego. Zwłoki chłopca odnaleziono po 10 dniach przy zbiorniku retencyjnym koło autostrady A2 przy węźle Pruszków. Do mediów przedostała się informacja, że miał liczne rany kłute w okolicach serca. Narzędzie zbrodni do dzisiaj nie zostało odnalezione.
Prokuratura ujawniła nowe informacje w śledztwie dotyczącym morderstwa. Oględziny i sekcja zwłok Dawida Żukowskiego wykazały, że otrzymał 11 ran kłutych klatki piersiowej i brzucha. Bezpośrednia przyczyna śmierci to wstrząs krwotoczny, spowodowany zadanymi ranami, o czym poinformował media rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Łukasz Łapczyński.
Jak podaje Gazeta.pl, analiza toksykologiczna wykazała, że w organizmie Dawidka nie było żadnych substancji odurzających. Potwierdzono, że ślady w samochodzie, to plamy jego krwi.
Jak ustalił Fakt.pl, Dawid nawet się nie bronił. Nie znaleziono ran obronnych, czyli takich, które świadczyłyby, że dziecko broniło się przed ciosami.
Oceń artykuł