Oceń
Młody ojciec zostawił w rozgrzanym aucie swojego 18-miesięcznego synka, po czym o nim zapomniał. Dziecko zmarło po trzech godzinach męczarni. Zrozpaczony ojciec nie mógł się z tym pogodzić. Tego samego dnia popełnił samobójstwo.
Ojciec półtorarocznego chłopczyka z Midlothian (USA) miał zawieźć swoje dziecko do żłobka, lecz o nim zapomniał i pojechał do pracy. Śpiący synek został zamknięty w rozgrzanym aucie.
Po trzech godzinach 37-latek przypomniał sobie o dziecku. Niestety, na ratunek było już za późno, maluch zmarł. Mężczyzna powiadomił o tragedii jednego z członków rodziny, po czym wrócił do domu. Jego krewny przekazał sprawę policji.
Śmierć półtorarocznego dziecka i ojca
Po przyjechaniu mundurowych na miejsce okazało się, że zrozpaczony 37-latek popełnił samobójstwo. Policja pozostaje w kontakcie z matką chłopca.
To straszna tragedia na tak wielu poziomach. Nasze serca kierują się ku rodzinie i przyjaciołom, którzy muszą się z nią zmierzyć. Ale byłoby niedbale, gdybyśmy nie wykorzystali okazji, aby przypomnieć rodzicom małych dzieci, jak ważne jest, aby sprawdzić swoje pojazdy - przekazał mediom oficer Chris Hensley.
Według raportu agencji NSC w rozgrzanych samochodach umiera około 40 amerykańskich dzieci rocznie. Ponad połowa spowodowana jest roztargnieniem opiekunów lub rodziców, którzy przypadkowo zostawiali je w rozgrzanych autach.
Oceń artykuł

