Jaworkowi ktoś pomagał? Onet ujawnia nowe informacje

Jaworek miał pomocnika? Nowe informacje ujawnione przez Onet

Oceń

Jacek Jaworek wciąż jest na wolności, a polska policja jest bezradna. Pojawiły się jednak nowe informacje i podejrzenia. Potrójny morderca ze wsi Borowce nie działał sam i ktoś mu pomagał?

Jacek Jaworek to jeden z najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie, który od lipca jest nieuchwytny. Pojawiły się nawet podejrzenia, że popełnił samobójstwo, ale najnowsze informacje ujawnione przez policję, wydają się temu przeczyć. Jak informuje Onet, prawdopodobnie ktoś pomógł uciec Jaworkowi z miejsca zbrodni, gdzie znaleziono ciała 44-letniego małżeństwa oraz ich 17-letniego syna.

Nowe informacje o Jaworku. Ślady kół i urwane tropy psów

Pewien policjant powiedział portalowi, że Jaworek prawdopodobnie wciąż żyje, chociaż zapadł się pod ziemię. Czy ktoś jeszcze jest współodpowiedzialny za potworną zbrodnię?

Myślę, że Jaworek żyje. Wszystko na to wskazuje, że ktoś mu pomógł - wskazywały na to ślady kół, urwane tropy psów. To mogła być osoba, która blisko mieszka. Niestety to teren wiejski i leśny, nie ma kamer, monitoringu. Jaworek zapadł się pod ziemię – ujawnił Onetowi policjant zaangażowany w sprawę Jaworka.

Niedawno głośno było o tajemniczej przesyłce, która została wysłana do Jaworka z Francji. Policja wciąż nie ujawniła jednak, co było w paczce i kto mógł ją nadać.

10 lipca we wsi Borowce pod Częstochową policjanci zostali wezwani do awantury domowej. Na miejscu znaleźli zwłoki 44-letniego małżeństwa oraz ich 17-letniego syna. Przeżył tylko młodszy, 13-letni syn, który zdołał się najpierw ukryć, a potem uciec. Szybko ustalono, że mordercą może być 44-letni Jacek Jaworek, który mieszkał z rodzinę po tym, gdy wypuszczono go z zakładu karnego. Odsiadkę wymierzono mu za uchylanie się od płacenia alimentów.

Nie ma jednoznacznych ustaleń wskazujących, gdzie poszukiwany może przebywać. Bardziej prawdopodobną wersją jest, choć innych nie można wciąż wykluczyć, że Jacek Jaworek żyje i ukrywa się gdzieś w Polsce lub za granicą - oświadczył w rozmowie z Onetem prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.