Oceń
Kamil Durczok pękł przed sądem! Rozpoczął się proces i dziennikarzowi grozi nawet 12 lat więzienia. Dziennikarz błagał o wybaczenie, ale zarzuty są poważne. Prokuratura wnosi o uznanie go winnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Trafi do więzienia na długie lata?
Kamil Durczok chyba minął się z powołaniem. Zamiast dziennikarzem powinien zostać kaskaderem? 18 miesięcy temu przejechał po pijaku samochodem pół Polski i swoim BMW X6 spowodował wypadek na autostradzie A1 na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego. Miał we krwi 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. On wyszedł z kraksy cało, ale jego medialna kariera nie przetrwała. Teraz znowu zaczyna się ostra jazda, bo wreszcie rozpoczął się proces Durczoka. Obrońca Łukasz Isenko zgłosił wniosek o wyłączenie jawności rozprawy, lecz sąd nie przychylił się do prośby.
Rozprawa Durczoka. Grozi mu więzienie za jadę po alkoholu
Były szef Faktów TVN ma poważne kłopoty, bo prokuratura chce, by odpowiedział za potencjalne spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym. Za takie przestępstwo może grozić mu nawet 12 lat więzienia! Chyba zrozumiał, że jest źle, bo jak podają media, na pierwszej rozprawie w Piotrkowie Trybunalskim zmiękł i wydawał się mocno skruszony. Mówił, że w jego wiele życiu się zmieniło i jest w trakcie terapii.
Kamil Durczok w 2019 r, będąc pod wpływem alkoholu, spowodował kolizję na drodze krajowej nr 1. We krwi Durczoka ujawniono także ślady substancji o charakterze psychoaktywnym - przypomina Onet.pl
Rozprawa Durczoka. Jaki wyrok może usłyszeć?
Pudelek podaje, że Durczok żalił się podczas rozprawy, że padł ofiarą hejtu, ale znalazł zrozumienie dla hejterów, bo sam potępia swój czyn. Podkreślał, że przeprasza wszystkich za to co zrobił. Czy "sorry" wystarczy"?
Prokuratura przypomniała, że przejechał autostradą 370 km ze średnią prędkością 140 km/h. Gdy uderzył w "pachołki" oddzielające pas wyłączony z ruchu, jechał z prędkością 96 km/h, a było tam ograniczenie do 70 km/h. Przypomniano mu również, że w 2019 roku twierdził, iż w jego ocenie nie przekroczył dozwolonej prędkości, a do tego tłumaczył, że przeżywał trudny okres w życiu osobistymi i zawodowym.
Fakt podaje, że adwokat Durczoka nie godzi się, by jego klient odpowiedział za spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym. Będzie domagał się kary o charakterze wolnościowym. Sugeruje, że Durczok za jazdę pod wpływem alkoholu może posiedzieć w więzieniu maksymalnie 2 lata.
Dziś z całą ostrością i wyrazistością dociera do mnie fakt, jak bardzo niewytłumaczalne i nie do usprawiedliwienia było to zdarzenie. To się zwyczajnie nie miało prawa zdarzyć, ale się jednak zdarzyło. Staję przed wysokim sądem z pełną świadomością tego, że za to, co zrobiłem, muszę ponieść karę, powinienem ją ponieść i tę karę poniosę. Mam świadomość nie tylko konsekwencji prawnych. Jest to absolutnie naganne i jest mi wstyd. Myśl, że będzie musiał zmierzyć się z tym mój syn, moi najbliżsi, to największa trauma mojego życia i świadomość końca życia zawodowego – powiedział Durczok. (RMF FM)
Oceń artykuł