Oceń
Pamiętacie horror Stephena Kinga „Cujo”, gdzie wielki pies mordował ludzi? W Polsce TO stało się naprawdę. W Młotkowicach amstaff prawdopodobnie odgryzł swojemu właścicielowi!
Młotkowice i masakra jak z horroru. We wtorek straż pożarna otrzymała zawiadomienie od bliskich poszkodowanego mężczyzny. Córka 48-latka poinformowała, że od dłuższego czasu nie ma z ojcem kontaktu. Strażacy udali się do jego domu we wsi Młotkowice w województwie świętokrzyskim i dokonali przerażającego odkrycia.
Amstaff morderca w Młotkowicach?
Jak ujawniają media, posesji pilnował pies rasy amstaff, ale jeden ze strażaków zdołał go obłaskawić. Później okazało się, że 48-latek był w domu… martwy! Miał odgryzioną głowę i rękę. Policjanci potwierdzili, że zwłoki były w stanie zaawansowanego rozkładu.
Rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich poinformował, że pies nie był szczególnie agresywny, raczej zainteresowany kontaktem. Strażakom udało się podprowadzić go pod łazienkę i zamknąć w niej "bestię".
Na miejscu wykonano szczegółowe oględziny z udziałem biegłego i patomorfologa. Ciało zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, które odpowie na pytanie co było przyczyną zgonu mężczyzny – oświadczyła st. sierż. Marta Przygodzka z komendy w Końskich. (Wyborcza)
Głowa i ręka nie zostały odnalezione. Nie wiadomo, czy pies odgryzł części ciała, gdy mężczyzna jeszcze żył. Sąsiedzi zeznali policji, że 48-latek był schorowany i ledwo chodził. Ostatni raz widzieli go ponad tydzień temu.
Oceń artykuł

