Oceń
W Zielonej Górze kierowca volkswagena... pomylił kobietę z psem. Potrącił ją, kiedy przechodziła przez pasy, a potem odjechał nie udzielając pomocy.
Takie rzeczy nie śniły się chyba nikomu. Pewien kierowca ma bardzo ciekawą linię obrony, która w jego mniemaniu powinna wytłumaczyć skandaliczny czyn, jakiego się dopuścił.
Jadąc drogami Zielonej Góry, kierowca volkswagena potrącił kobietę, która przechodziła przez pasy. Kiedy trafił w ręce policji tłumaczył, że nie zatrzymał się by udzielić ofierze pomocy, bo był przekonany... że potrącił psa.
Pomylił kobietę... z psem
Inna sprawa, że nawet potrąconemu psu przydałaby się jakaś pomoc. Pokrzywdzona przez pirata drogowego 32-latka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Poinformowani przez świadków zdarzenia policjanci szybko odnaleźli sprawcę.
Podejrzanym o spowodowanie wypadku okazał się 37-letni mieszkaniec Zielonej Góry. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało, że mężczyzna miał 2,5 promila
- poinformowała podinsp. Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Mężczyzna został zatrzymany. Odpowie za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Grozi mu za to nawet do 12 lat więzienia.
Oceń artykuł