Oceń
4-miesięczna Laura trafiła do szpitala w Siemianowicach Śląskich z licznymi obrażeniami. Policja zatrzymała jej matkę i partnera kobiety.
Koszmar w Siemianowicach Śląskich. Do lekarza rodzinnego zgłosiła się 26-letnia Patrycja K. wraz ze swoją maleńką córeczką. Doktora zaniepokoił stan 4-miesięcznej Laury i skierował ją na szczegółowe badania do szpitala. Szybko w sprawę włączona została także policja.
Jak się bowiem okazało, niemowlę miało na ciele liczne obrażenia. Badania wykazały wielokrotne złamania, w tym pęknięcia czaszki, a także krwiaki na mózgu. Dziecko było niedożywione i wycieńczone. - Była maltretowana, świadczą o tym liczne wodokrwiaki na mózgu i pęknięcia czaszki. Te obrażenia świadczą o zespole dziecka potrząsanego - podaje "Fakt", powołując się na słowa śledczych.
Mata zatrzymana
26-letnia matka Laury nie przyznaje się do katowania córeczki. Patrycja K. została zatrzymana przez policję i usłyszała zarzut znęcania się nad córką ze szczególnym okrucieństwem. To samo spotkało jej konkubenta - 31-letniego Dariusza A. Obojgu grozi do 10 lat więzienia.
W sprawie przesłuchano też biologicznego ojca Laury, ten jednak nie został zatrzymany. Patrycja K. i Dariusz A. wychowywali poza Laurą 2-letniego synka i 5-letnią dziewczynkę. Dzieci trafiły do ośrodka opiekuńczego, a ich opiekunowie usłyszeli dodatkowo zarzuty narażenia ich na niebezpieczeństwo. O losie dzieci rozstrzygnie sąd rodzinny.
Sąsiedzi zatrzymanej pary twierdzą, że z ich mieszkania często dochodziły odgłosy awantur.
Wszyscy wiedzieli, że ćpają, pewnie w takiej sytuacji płaczące dziecko im przeszkadzało - powiedzieli "Faktowi".
Oceń artykuł
Tu się dzieje
