Oceń
Do skandalicznego zdarzenia doszło w rybnickiej kopalni Chwałowice. Jeden z górników miał bić penisem po twarzy swojego współpracownika. Sprawę zbadała prokuratura, ogłaszając zaskakującą decyzję.
Szokujące zdarzenie miało miejsce w listopadzie 2020 roku. Jak informował portal rybnik.pl, jeden z górników miał być obezwładniony, a następnie bity przyrodzeniem po twarzy przez współpracownika pełniącego funkcję ślusarza. Oprócz napastnika i ofiary, wokół przebywało sześciu innych górników.
Polska Grupa Górnicza poważnie potraktowała zajście, przez co sprawa została przekierowana do komisji antymmobingowej oraz prokuratury. Ślusarz, który upokorzył kolegę, stracił pracę.
Prokuratura ogłosiła decyzję
Co ciekawe, komisja antymobbingowa orzekła, że zdarzenie nie miało podtekstu seksualnego. Do identycznego wniosku doszła również prokuratura.
Poszkodowany i sprawca mijali się w ciasnym chodniku, w pozycji pochylonej. Doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. I wówczas jeden złapał drugiego za głowę. Górnik miał na twarzy maseczkę, kask opadł mu na oczy. Nie widział więc tego, co się dzieje. Napastnik wykonał kilka ruchów jego głową, symulując stosunek oralny. Świadkowie i sam pokrzywdzony uznali, że doszło do niewybrednego żartu poniżającego ofiarę. Chodziło o poniżenie, a nie o faktyczny podtekst seksualny - przekazał prokurator Pawela-Szendzielorz.
Jak przekazała "Wyborcza" mężczyźni od czasu zdarzenia zdążyli już się pogodzić, a sprawca wrócił do pracy na swoim stanowisku.
Oceń artykuł