Oceń
Przed sądem w Bazylei doszło do masowych protestów po tym, jak sędziowie skrócili wyrok gwałcicielowi. Według wymiaru sprawiedliwości gwałt był "relatywnie krótki", gdyż trwał jedynie 11 minut. Dodatkowo przed napaścią kobieta miała prowokować mężczyznę.
Portal thelocal.com przypomina, że dramatyczne zdarzenia miały miejsce w 2020 roku w Bazylei. Dwóch obywateli Portugalii zgwałciło 33-latkę tuż przy jej mieszkaniu. Jeden z napastników był niepełnoletni.
Drugi z mężczyzn usłyszał wyrok 51 miesięcy pozbawienia wolności, lecz kilka dni temu karę skrócono do 36 miesięcy. Przy uwzględnieniu zwolnienia warunkowego, gwałciciel wyjdzie na wolność jeszcze w tym tygodniu.
Sąd złagodził wyrok za krótki gwałt
Większe kontrowersje niż samo skrócenie wyroku, wywołały słowa, którymi sędzia argumentowała decyzję. Liselotte Hez stwierdziła, że sprawca ponosi "umiarkowaną winę za swój czyn". 11-minutowy gwałt określiła jako "relatywnie krótki" oraz dodała, że nie spowodował "trwałych obrażeń fizycznych".
Sędzia podkreśliła, że kobieta "igrała z ogniem", a przed spotkaniem z napastnikami rzekomo "poszła do toalety z innym mężczyzną".
Werdykt rozwścieczył mieszkańców Bazylei, którzy w niedzielę zorganizowali ponad 500-osobowy protest. Oburzeni skandowali hasła "11 minut to 11 minut za dużo" oraz "nie ma czegoś takiego jak krótki gwałt".
Argumentacja wymiaru sprawiedliwości zszokowała również obrońców praw kobiet i polityków. Jak podkreślają, kara jest zbyt krótka, gdyż "ofiara będzie musiała radzić sobie z traumą przez całe życie", a pobłażliwe podejście w przyszłości może zniechęcać kobiety do informowania służb o przestępstwach na tle seksualnym.
Oceń artykuł
