Oceń
Warszawa, tania taxi na aplikację, wybór oferty, podróż do domu nocą… znacie ten scenariusz? Niestety, te historie coraz częściej kończą się gwałtem. „Rzeczpospolita” ujawnia, że w Warszawie trwa plaga gwałtów w taksówkach zamawianych przez aplikację.
Całkiem niedawno pisaliśmy o kierowcy TEJ FIRMY, który w taksówce w Warszawie zgwałcił klientkę, a policja złapała go i wypuściła. Niestety, na jednym takim dramacie się nie skończyło. „Rzeczpospolita" ostrzega, że „wykryto już 20 przypadków z podobnym modus operandi sprawców”. Czy takie taksówki przez aplikację w Warszawie są jeszcze bezpieczne?
Taxi przez aplikację w Warszawie. Kolejne napady i gwałty
„Rzeczpospolita” twierdzi, że dotarła do listy śledztw dotyczących przestępstw seksualnych popełnianych w Warszawie. Wskazuje, że w taksówkach firm Uber i Bolt dochodziło do gwałtów na Polkach i cudzoziemkach, a najmłodsza ofiara miała 16 lat. Śledztwa dotyczą 20 przypadków, z czego 9 wydarzyło się w 2022 roku, a 11 w 2021 roku. Zdaniem gazety, przypadków ataków seksualnych w taksówkach może być nawet kilkakrotnie więcej, niż wskazują oficjalne dane. W całej Warszawie w ub.r. doszło do 79 gwałtów (w różnych okolicznościach)
Sprawcami są obcojęzyczni kierowcy sieci Ubera i Bolta. Ofiarami – Polki i kilka cudzoziemek. Najmłodsza ma 16 lat. Skala jest na tyle duża, że prokuratura alarmuje o działania prewencyjne, by zapobiegać atakom – podaje „Rzeczpospolita”.
Gazeta ujawnia, że jednym ze sprawców miał być Gruzin z Ubera, który pod koniec kwietnia 2022 roku zatrzymał się na bocznej drodze i zgwałcił pasażerkę. Okazało się, że 24-letni gwałciciel jeździł wykorzystując cudzą kartę, ale policja i tak zatrzymała go następnego dnia. Mowa jest też m.in. o Algierczyku i Tadżyku.
Modus operandi sprawców jest podobny. Atakują nocą lub o świcie. Zatrzymują auto na odludnej lub uśpionej ulicy. Przesiadają się na tylne siedzenie, jedne kobiety molestują, inne gwałcą. Na 20 potwierdzonych przypadków sprawcy to sześciu Gruzinów, dwóch Uzbeków i dwóch Tadżyków, jeden Algierczyk oraz jeden z Turkmenistanu (narodowości ośmiu nie ustalono). Po połowie są to kierowcy Ubera i Bolta (w trzech przypadkach nie ustalono rodzaju aplikacji). W 13 sytuacjach doszło do gwałtów (jedno usiłowanie), w pozostałych do poddania się tzw. innej czynności seksualnej – podaje „Rzeczpospolita”.
Zero taryfy ulgowej dla kierowców taksówek?
Uber i Bolt zapewniają, że stosują zasadę „zero tolerancji” dla łamania prawa, a od kierowców żądają szeregu zaświadczeń, m.in. o niekaralności, badań, kopii prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, ale jak widać, za kierownicą i tak można trafić na seksualnego potwora. Prokuratura Regionalna w Warszawie twierdzi, że potrzebna jest prewencja, a być może nawet zmiana prawa dotyczącego „nadawania licencji taksówkarskich i identyfikatorów kierowców”, w tym egzaminów z języka polskiego, szerokich badań psychologicznych i sprawdzania obok karalności także tego, czy wobec kierowcy toczą się sprawy karne.
Oceń artykuł

