Oceń
Prezydent Gdańska został zamordowany podczas finału WOŚP w 2019 roku. Sprawa wciąż jest w sądzie, a teraz pojawiły się nowe zeznania świadków, którzy widzieli nożownika Stefana W. tuż przed dokonaniem potwornej zbrodni.
Wraca sprawa zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, wciąż trwa proces dotyczący organizacji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Targu Węglowym. Pojawił się nowy świadek, który przed gdańskim sądem zeznał jak nożownik Stefan W. zachowywał się przed popełnieniem zbrodni.
Morderstwo Pawła Adamowicza. Zeznania świadków
Świadek Marek G. podczas przesłuchania w prokuraturze obejrzał telewizyjne nagranie ataku na prezydenta Gdańska i potwierdził, że to Stefan W. zabił prezydenta Adamowicza. Widział jak wcześniej przeskakiwał przez barierkę i wbiegł po schodach na scenę.
Świadek zeznał, że Stefan W. wyglądał normalnie i nie zwracał na siebie uwagi, nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów. Opierał się o barierki i obserwował co działo się na scenie WOŚP. Zdaniem świadka, „ochroniarze byli bardziej z tyłu sceny, kilkanaście metrów od niej”.
Staliśmy z żoną z boku, z lewej strony sceny. Była tam oprócz nas kilka osób. Ok. godziny 20, gdy miało być światełko do nieba, zauważyliśmy mężczyznę, który przeskoczył przez barierkę i wbiegł na scenę po schodkach, dalej już nie widziałem, co robił na scenie. Jak przeskakiwał przez barierki, to robił to bardzo dynamicznie, wbiegł po schodach bardzo szybko. Przy barierkach i przy schodkach nie było żadnego pracownika ochrony – zeznał świadek. (Interia.pl)
Świadek wyznał, że gdy usłyszał wezwaną pomoc i ambulans, podejrzewał, że to miało związek z mężczyzną, który przeskoczył przez barierki.
Z tego miejsca mógł widzieć tylko fragment sceny. Ja na przykład nie widziałem Pawła Adamowicza, tylko go słyszałem. Obok, opierając się o barierki, stała jakaś kobieta w wieku ok. 50 lat z grupką osób, na początku myślałem, że mogą być razem. Jak ten mężczyzna przeskoczył przez barierkę, to ta kobieta odwróciła się do swoich znajomych i się uśmiechnęła, i wyglądała na zdziwioną. W pierwszej chwili wyglądało to tak, jakby oni założyli się, że ten mężczyzna wejdzie na scenę – powiedział świadek. (Interia.pl)
Jak przypomina Interia, na ławie oskarżonych przed Sądem Rejonowym w Gdańsku zasiada 7 osób, którym grozi do 5 lat więzienia. Akt oskarżenia objął dwie osoby z Regionalnego Centrum Wolontariatu z siedzibą w Gdańsku, które reprezentowały organizatora w sprawach zabezpieczenia imprezy, i które - zgodnie z opinią biegłego - nie dopełniły swoich obowiązków w zakresie właściwego zapewnienia bezpieczeństwa osobom będącym na imprezie. Zarzucono im, że narazili uczestników imprezy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Taki zarzut postawiono dwóm osobom zarządzającym Agencją Ochrony Tajfun, tj. właścicielowi Agencji Ochrony oraz dyrektorowi ds. ochrony i BHP.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
