Oceń
Sylwester Latkowski, który wydał książkę na temat tzw. „układu trójmiejskiego”, twierdzi, że jedną z najbardziej podejrzanych osób w sprawie Iwony Wieczorek jest jej były chłopak. Tydzień przed zaginięciem miała zostać pobita przez jego znajomych. O rewelacjach Latkowskiego donosi Wirtualna Polska.
Dziennikarz Sylwester Latkowski twierdzi, że policja po macoszemu potraktowała temat byłego partnera Iwony Wieczorek. Jego zdaniem jest on jedną z najbardziej podejrzanych osób w całej sprawie, zwłaszcza dlatego, że kłamał w kwestii tego, gdzie przebywał w noc zaginięcia kobiety.
Gdy były partner Iwony, a zarazem jej kuzyn, został przesłuchany po raz pierwszy, zeznał, że w noc jej zaginięcia udał się do domu około pierwszej lub drugiej w nocy. Wcześniej miał być na deptaku niedaleko osiedla z kolegami. Jednakże rok później zeznał już coś innego. W 2011 roku stwierdził, że siedział na ławce i około pierwszej był już w domu i z niego nie wychodził.
Logowania telefonu
Podczas przesłuchania w 2011 roku, policjant zapytał byłego chłopaka Iwony o to, dlaczego jego telefon logował się o drugiej w nocy w Sopocie na ulicy Parkowej, skoro miał on już być o pierwszej w domu.
Nie wiem, może do kogoś wydzwaniałem. Wtedy musiałem być z tymi kolegami, co mówiłem. Nie wiem, co robiłem na ulicy Parkowej. Musiałem tam przechodzić
- stwierdził.
Dlatego właśnie śledczy dopytywali o to, gdzie był on w noc zaginięcia. Jego telefon logował się o 2:54 aż do 3:32 w różnych rejonach Trójmiasta.
O 3:32 to na pewno już zmierzałem do domu, a tamtych godzin nie pamiętam. Może jeździliśmy razem autem. To stwierdzenie, że o 1:00 poszedłem do domu, było nieprawdziwe. Nie wiem, o której byłem w domu
- krążył były partner Iwony.
Skąd te rozbieżności w zeznaniach? O to zapytał go przesłuchujący policjant.
To nie był dla mnie żaden wyjątkowy dzień. Ja nie pamiętam nawet, co robiłem dwa dni temu
- odparł.
Ustalenia Sylwestra Latkowskiego
Zdaniem Sylwestra Latkowskiego, autora książki „Układ trójmiejski”, kuzyn i były chłopak Wieczorek był dziwnie spięty podczas przesłuchań.
Innych jak przesłuchiwano, to mieli luz. A on cały czas był spięty. Hipoteza jest taka, że przesadzili, że było o jedno uderzenie za dużo. Dysponowali samochodem
- ocenia Latkowski.
Odnosi się on również do doniesień, że tydzień przed zaginięciem dziewczyny miała ona zostać pobita przez znajomych byłego chłopaka. Być może, gdy szła ona sama w nocy do domu w czasie, gdy na deptaku przebywali znajomi, znowu została zaatakowana.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł