Oceń
Podczas poszukiwań zaginionej 17 lipca 2010 roku Iwony Wieczorek policja otrzymywała wiele informacji o osobach, które łudząco przypominały dziewiętnastolatkę z Gdańska.
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 roku. Od tego czasu jej sprawa stała się bodaj najgłośniejszą zagadką kryminalną w historii współczesnej Polski, a cały kraj zastanawia się, co się stało z Iwoną Wieczorek? Do sprawy zaginięcia 19-latki z Gdańska zaangażowana najwybitniejsze umysły kryminalistyczne w kraju, a od 2019 roku zajmuje się nią sławne Archiwum X z Krakowa, które specjalizuje się z nierozwiązanych sprawach sprzed lat.
W ostatnim czasie sprawa ruszyła do przodu. Aresztowany został jeden z głównych podejrzanych, znajomy Iwony Wieczorek, który bawił się z nią w tę feralną noc. Jego zatrzymanie zdaje się jednak niezwiązane bezpośrednio z zaginięciem z 2010 roku. W tym wypadku chodzi o przestępstwa gospodarcze. Zaskakujące jest w tym kontekście to, co w 2010 roku miał powiedzieć jasnowidz Krzysztof Jackowski. Już wtedy jako powód zaginięcia Iwony Wieczorek podawał „wiele faktur VAT”.
Jednym z najważniejszych dziennikarzy śledczych zajmujących się zniknięciem Iwony Wieczorek był zmarły niedawno Janusz Szostak. Po analizie akt i przeprowadzeniu swojego śledztwa, napisał on książkę „Co się stało z Iwoną Wieczorek?”, gdzie zawarł wiele informacji o sprawie.
Do sieci trafiło tajemnicze zdjęcie. Czy to zaginiona Iwona Wieczorek?
W jednym z tekstów Janusza Szostaka, który znajdziemy na stronie crime.com.pl i który najprawdopodobniej ukazał się w jednym z papierowych wydań „Reportera”, pojawia się relacja z pracy policji związanej z weryfikowaniem przysyłanych na komendę zdjęć i informacji. Funkcjonariusze pracujący nad sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek otrzymywali informacje, że została ona zobaczona w wielu miejscach w Polsce i w Europie.
Pisaliśmy już o tym, że rzekomo odnaleziono ją w Paryżu, a także o szokującej relacji z Władysławowa. W nadmorskim kurorcie Iwona miała być pod wpływem narkotyków i przebywać w barze, który należał do właściciela „Dream Clubu”, dyskoteki, w której bawiła się Iwona w noc zaginięcia, a także później „Zatoki Sztuki”.
Tymczasem do śledczych napływały sygnały, że widziano Iwonę w różnych miastach. Rzekomo widziano ją nie tylko w Paryżu, Jastrzębiej Górze, Władysławowie czy Duninowie (...), ale także w autobusie z Bełchatowa do Łodzi, czy we Wrocławiu. Była też ponoć w ogródku jednej z restauracji w Bielsku Białej. W tym ostatnim przypadku kobietę sfotografowały przypadkowe osoby. Zdjęcia w aktach wskazują na spore podobieństwo z zaginioną. Nawet Iwona Kinda na podstawie tych zdjęć nie była w stanie wykluczyć, że to jej córka. Jednak po sprawdzeniu okazało się, że nie jest to Iwona Wieczorek
- pisze Janusz Szostak w publikacji.
Na policję miało również trafić poniższe zdjęcie. Janusz Szostak nie określa jednak, skąd miałoby ono pochodzić, lecz prawdopodobnie jest związane z jakąś polską lub niemiecką agencją towarzyską. Policja podjęła każdy tego rodzaju trop, lecz nigdy nie udało się ustalić, że na którymś ze zdjęć widzimy zaginioną Iwonę Wieczorek.
Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz pod tym linkiem.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
