Oceń
Czy szykuje się przełom w sprawie Iwony Wieczorek? Dlaczego, policja, prokuratura i Archiwum X przeszukują Zatokę Sztuki w Sopocie? Dziennikarz badający zaginięcie Wieczorek na łamach Gazety Wyborczej wyjaśnia, że „możliwości są trzy”. Czy akcja w Zatoce Szuki to "policyjna pokazówka"?
Iwona Wieczorek wciąż nie została odnaleziona. Jednak po 12 latach (dopiero!) służby przeszukują Zatokę Sztuki, rozkopują plażę w Sopocie, przeszukują okolicę z pomocą nurków i psów tropiących. Sprawdzają nawet studzienki kanalizacyjne. Okazało się również, że prawdopodobnie policja straciła wcześniej kluczowe dowody w sprawie Iwony Wieczorek, a policjanci współpracujący z Łowcą Nastolatek mogli być zamieszani w samo zaginięcie. Czego w takim razie i dlaczego po ponad dekadzie szukają w Zatoce Sztuki? Dziennikarz Mikołaj Podolski wypowiedział się na ten temat w Gazecie Wyborczej.
Iwona Wieczorek ofiarą pedofilów i byłych poliocjantów z Sopotu?
Czy zaginięcie Iwony Wieczorek ma powiązania z aferą pedofilską w Sopocie i „Krystkiem” gwałcącym nastolatki? Podolski wskazuje, że znajomi Iwony Wieczorek znali się z potwornym „Krystkiem”. On i Marcin T., współwłaściciel Zatoki Sztuki, są oskarżeni o liczne przestępstwa seksualne na nastolatkach.
Możliwości są trzy. Albo prokuratura ma wskazanie, niezbyt konkretne, że zwłoki są pod Zatoką Sztuki. Albo robią przeszukanie, które powinni zrobić siedem lat temu, kiedy wybuchła afera pedofilska. Musimy pamiętać jednak, że w lipcu 2010 r., kiedy zaginęła Iwona Wieczorek, Zatoka Sztuki jeszcze nie istniała, budynek był zapuszczony i czekał na remont. Trzecia możliwość jest taka, że cała akcja prokuratury to wielka pokazówka, która ma wywołać "ruch na łączach" pewnych osób - wyjaśnił Podolski. (Gazeta Wyborcza)
Podolski przypomina, że zarówno Zatoka Sztuki i Dream Club (w noc zaginięcia imprezowała tam Iwona Wieczorek) były ochraniane przez byłego policjanta „Ciupagę”, który zatrudniał funkcjonariuszy. Już wcześniej wskazywano na scenariusz, w którym to właśnie policjanci na usługach „Krystka” odpowiadają za zaginięcie Iwony Wieczorek.
Ciupaga sam nie zaprzeczał, że zatrudniał emerytowanych funkcjonariuszy policji. Nikt nie powie tego wprost, ale policja w dobrej wierze mogła uznać, że skoro kluby były ochraniane przez taką ekipę, to ochrona sama by się zgłosiła, gdyby zauważyli coś niepokojącego dotyczącego Iwony. - powiedział Podolski. (Gazeta Wyborcza)
Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz pod tym linkiem.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
