Oceń
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek i nowe informacje. W sprawę angażował się jasnowidz Krzysztof Jackowski z Człuchowa. Tymczasem mama Iwony Wieczorek ujawnia prawdę o jego „wizjach”. Tego chyba sam jasnowidz nie przewidział.
Iwona Wieczorek zaginęła 12 lat temu w Sopocie i do dziś nie wiadomo co się stało z 19-latką. O sprawie wielokrotnie wypowiadał się jasnowidz Krzysztof Jackowski, a ostatnio stwierdził, że "ciało Iwony nie istnieje”. Współpracował również z rodziną Iwony Wieczorek, ale ta nie jest zadowolona w jego usług. Co więcej, nawet Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oświadczyła, że „żadna wizja pana Jackowskiego nie potwierdziła miejsca pobytu zaginionej ani nie wpłynęła na tok śledztwa".
Jasnowidz Jackowski o zaginięciu Iwony Wieczorek. Jest oszustem?
Jak przypomina Pomponik, mama Iwony Wieczorek zgłosiła się do jasnowidza dzień po zaginięciu córki i pokazała mu jej zdjęcie. Przyniosła też ubrania Iwony Wieczorek, bo jasnowidz Jackowski ma w zwyczaju wąchać rzeczy zaginionych.
Jackowski uznał, że Iwona Wieczorek nie żyje i sugerował szukanie zwłok w okolicach altany ogrodowej przy cieku wodnym. Po jakimś czasie miał objawienie i stwierdził, że Iwona Wieczorek żyje. W programie „Interwencja” wąchał nawet bluzkę Iwony Wieczorek i pokazywał na plaży gdzie szukać ciała.
O programie dowiedziałam się przypadkiem. Przyszłam na plażę, żeby zobaczyć, jak to będzie wyglądać. Gdy widziałam tę szopkę, byłam w szoku. Jackowski biegał, jakby miał wizję, a w rzeczywistości dzień wcześniej sama mu o wszystkim opowiadałam. Oprowadzałam i pokazywałam miejsca. Coś nieprawdopodobnego, co ten człowiek wyprawiał! – opowiedziała mama Iwony Wieczorek. (Tygodnik Powszechny)
W końcu jasnowidz Jackowski odciął się od sprawy. Czyżby bał się wizerunkowej klęski i ujawnienia nietrafności swoich wizji? To było do przewidzenia.
Raz mówił, że nie żyje. Potem wskazywał, że przebywa w Jastrzębiej Górze. Innym razem, że jest porwana w Rewalu. Nic się kupy nie trzymało – wyznała mama Iwony Wieczorek.
Więcej informacji? Zapraszamy na naszego Facebooka.
Oceń artykuł