Oceń
Marek Falenta był ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania i wpadł w ręce policji w piątek 5 kwietnia. Teraz śledczy opowiadają, jak wyglądało ujęcie zbiega.
W piątek Joachim Brudziński poinformował na Twitterze, że policji w końcu udało się zatrzymać ściganego w całej Europie Marka Falentę. Zbieg ukrywał się w Walencji, wcześniej podróżował po kontynencie samochodem i często zmieniał miejsca pobytu.
W zatrzymaniu udział brali policjanci z Polski i z Hiszpanii - powiedział w TVN24 rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka. W hotelu, w którym zbieg się ukrywał, przebywała z nim Polka, która najprawdopodobniej miała pomagać mu w ukrywaniu się. Gdy do budynku weszli śledczy, próbowała z nimi negocjować.
Falenta chciał popełnić samobójstwo
Jak się okazuje, Marek Falenta był zdeterminowany i nawet, gdy otoczyli go mundurowi, nie zamierzał się poddać. W pewnym momencie wyszedł na balkon, wszedł na balustradę i groził, że skoczy.
Dzięki naszej rozmowie, negocjacjom, zszedł z balustrady i został skutecznie zatrzymany - zapewnił rzecznik KGP.
Marek Falenta został prawomocnie skazany za nagrywanie polityków PO i PSL w warszawskich restauracjach. Wyrok zapadł już w styczniu 2017 roku, mimo to dopiero od lutego tego roku poszukiwała go policja.
Obrońca biznesmena cały czas stara się o jego uniewinnienie i składa kolejne wnioski o odroczenie, a nawet anulowanie wyroku. Falenta liczy też podobno na ułaskawienie z rąk samego prezydenta.
Oceń artykuł