Oceń
„Super Express” przypomniał słowa Iwony Kindy-Wieczorek, matki zaginionej Iwony, które na kartach swojej książki uwiecznił Janusz Szostak. Mama Iwony zdradziła, że w dzień jej zaginięcia miało miejsce niepokojące zjawisko.
Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz
.
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Do dziś nie wiadomo, co się wydarzyło i czy 19-latka z Gdańska wciąż żyje. Ostatnio doszło do przełomu w śledztwie, kilka lat po tym, jak przejęło je krakowskie Archiwum X. Dokonano zatrzymania Pawła P., znajomego dziewczyny, który był z nią na imprezie tej feralnej nocy, i postawiono mu zarzuty utrudniania śledztwa i usuwania dowodów. Nie może też opuszczać kraju i został objęty dozorem policyjnym.
W ostatnim czasie dokonano również przeszukania dawnej „Zatoki Sztuki” (obecnie „Nowa Zatoka”) i zajęli się tym śledczy pracujący nad sprawą Iwony Wieczorek. Choć niesławny klub, w którym grasowali pedofile i gwałciciele, powstał bodaj rok po zaginięciu, ma mieć tego samego właściciela, co „Dream Club”, w którym bawiła się Iwona Wieczorek w noc zaginięcia.
Zły znak w dzień zaginięcia Iwony Wieczorek
Iwona Kinda-Wieczorek, matka zaginionej, zdradziła w rozmowie z Januszem Szostakiem, że w noc zaginięcia gdańszczanki była świadkiem niepokojącego zjawiska, który można poczytywać za zły omen. Jej słowa uwiecznił Szostak w swojej książce.
Nie mówiła dotychczas nikomu o tym. Mieliśmy wtedy w pokoju takie duże drzewsko, fikus benjamin. Był naprawdę duży, jak choinka. W dniu, gdy zaginęła Iwona, w czasie jednej nocy wszystkie liście z niego opadły. Wstaję rano, a tam pełno liści. Zaczęłam je zamiatać i sama siebie pytałam, co się stało. Umarło drzewo. Ja po prostu nie wiedziała, co mam zrobić. I przez cały czas to drzewko gdzieś tam mi chodzi po głowie
- opowiedziała Iwona Kinda-Wieczorek.
Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz
.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na
.
Oceń artykuł