Księża pobili się na plebanii, zamieszana gosposia. Staną przed sądem

Redakcja
17.01.2019  13:02
księża pobili się na plebanii
księża pobili się na plebanii Fot: SHUTTERSTOCK

Proboszcz i wikary z parafii w Mnichowie pobili się na plebanii, w kłótni udział brała też gosposia. Włodarz parafii został wygnany przez wiernych, młody ksiądz mu groził.

Latem 2018 roku w Mnichowie rozegrały się wydarzenia, o których wielu się nawet nie śniło. 24 czerwca młody wikary Dariusz N. przyszedł do kościoła z sińcami na twarzy i w takim też stanie odprawił mszę świętą. Tuż po niej mieszkańcy miejscowości ustalili, co złego mu się stało i pośpiesznie udali się do proboszcza Grzegorza K.

Nie chodziło im jednak o to, by włodarz parafii pomógł w sprawie, a o oskarżenie. Już wcześniej parafianie widzieli, że między księżmi nie układa się najlepiej. Co więcej, uważali, że proboszcz znęca się nad podopiecznym, a wielkie sińce pod oczami 30-latka to jego zasługa.

Sprawa została zgłoszona policji, jednak mieszkańcy sami postanowili wydać wyrok i przepędzili proboszcza z plebanii. Ksiądz opuścił budynek obarczony walizkami około godziny 17.00 tego samego dnia.

ZOBACZ: Parafianie wygnali księdza. Rzucił na nich klątwę

Księża pobili się na plebanii. Usłyszeli zarzuty

Ponad pół roku po wydarzeniach w Mnichowie, w końcu zakończyło się śledztwo i rusza proces. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", zarzuty w sprawie usłyszeli obaj księża i gosposia z plebanii - Daria P. Wszyscy staną przed sądem za udział w bójce, za co mogą zostać skazani na nawet 3 lata pozbawienia wolności. To jednak nie wszystko, bo młody wikariusz popełnił, zdaniem prokuratury, jeszcze jedno przestępstwo - do proboszcza kierował groźby karalne, a za to grożą mu dwa lata odsiadki.

Teraz sąd musi ustalić, co tak naprawdę zaszło na plebanii i zdecydować, jak ukarać winnych. Jak na razie wiadomo, że każdy z księży ma na temat wydarzeń z czerwca inne zdanie i inaczej relacjonuje spięcie.

Proboszcz winą obarcza wikariusza, który, jak utrzymuje, w sobotę 23 czerwca zaprosił na plebanię kolegów. Panowie mieli zachowywać się głośno i niestosownie, a gdy Grzegorz K. zwrócił im uwagę, Dariusz N. rzucił się na niego z pięściami. Miał też grozić mu krzycząc "dziadu, zabiję cię".

Zdaniem wikarego i wiernych z parafii w Mnichowie, winę za zajście ponosi ksiądz proboszcz.

Poza prokuraturą Rejonową w Jędrzejowie, sprawą zajęła się też kuria. Wikary Dariusz N. został przeniesiony do parafii w Kozłowie Miechowskim, a proboszcz odwołany ze stanowiska. Grzegorz K. do dziś nie został przydzielony do innej parafii.

ZOBACZ TEŻ:  

  • Ksiądz prowadzi alkoholowe rekolekcje. "Docieram do wielu mężczyzn"
  •  Ksiądz nękał byłą kochankę - żonę organisty. Jest wyrok
Czytaj także