Oceń
16-letni Kuba został zamordowany przez kolegę, który już wcześniej groził mu śmiercią - ustalił Polsat. Ofiara nożownika z warszawskiego Wawra była uprowadzona i wielokrotnie zastraszana.
10 maja w Szkole Podstawowej im. Króla Maciusia w Wawrze w Warszawie doszło do ataku 15-letniego nożownika. Emil B. kilkakrotnie godził nożem swojego rok starszego kolegę - Kubę. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, chłopiec zmarł, a jego oprawca trafił do schroniska dla nieletnich.
Podejrzany o zabójstwo chłopiec czeka na decyzję Sądu Rodzinnego - możliwe, że będzie odpowiadał za swój czyn jak osoba dorosła. W takim wypadku grozi mu wyrok 25 lat pozbawienia wolności.
Emil B. był zastraszany
Jak się okazuje, chłopak jest doskonale znany organom ścigania. Dwukrotnie zajmował się nim Sąd Rodzinny - raz za naruszenie nietykalności cielesnej drugiej osoby (dostał wtedy upomnienie), raz za awanturowanie się pod wpływem alkoholu. Sprawę umorzono.
Ale to nie wszystko. Emil znany miał być lokalnej społeczności jako niebezpieczny, agresywny chłopiec. O tym, że grozi Kubie, nastolatek wyjawił swojej mamie dwa dni przed śmiercią.
Dwa dni przed śmiercią usłyszałam po raz pierwszy o Emilu, 15-latku. Kuba mi mówił, że chodzą i mu wygrażają, wyzywają od konfidentów i pewnie chcą go pobić. Stwierdził, że może on „młodszy, ale jest taki masywny i wiecznie agresywny, że Emil jak bierze narkotyki, to jest strasznie agresywny, potrafi się bić - powiedziała mama zamordowanego 16-latka dziennikarzom "Interwencji".
Okazuje się przy tym, że chłopiec groźby pod swoim adresem słyszał wielokrotnie, a miesiąc przed śmiercią został uprowadzony.
Człowiek z osiedla, którego bardzo dobrze znamy, podjechał do niego samochodem, jeszcze z jakimś panem i kazał mu wsiąść. Wywieźli go gdzieś do lasu i zaczęli żądać, by oddał 700 zł. [Jeden z nich] rzucił w Kubę saperką i kazał oddać, "a jak nie, to kop sobie grób" - opowiada mama Kuby.
Mama Kuby była w szkole, gdy go zabito
W dniu śmierci kobieta udała się do szkoły syna, by o konflikcie i groźbach poinformować dyrekcję placówki. Chwilę przed atakiem na Kubę, widziała go na korytarzu.
Po rozmowie, podczas której poprosiłam o spotkanie z rodzicami Emila, zeszliśmy na dół i zobaczyłam dużo krwi. Wleciałam po ścieżce tej krwi do sali od fizyki i zobaczyłam, że Kuba leży w rogu, pod tablicą. I już cały biały - opowiada.
Poza Emilem B. w sprawie zatrzymano jeszcze czworo innych nastolatków. Sprawę bada prokuratura.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
