18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

„Podjechał radiowóz”

Paweł P. „dobrze znał się z policjantami”. Jak wpłynął na śledztwo?

22.12.2022  18:54
Powiązania Pawła P. z policją
Powiązania Pawła P. z policją Fot: Policja, Polsat/Interwencja

W związku z zatrzymaniem i postawieniem zarzutów Pawłowi P., przypominamy jego koneksje w sopockiej policji. Jego znajomości mogły mieć wpływ na śledztwo i opieszałość policji.

Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz pod tym linkiem.

Na dziwne relacje Pawła P. z miejscową policją zwracano uwagę już 12 lat temu w 2010 roku, po zaginięciu Iwony Wieczorek. Zwrócił na to uwagę choćby były detektyw Krzysztof Rutkowski, który pracował przy sprawie.

Zdziwiło mnie, że policjant był z nim na płaszczyźnie towarzyskiej. W momencie, gdy ja chciałem przekazać policjantowi informację, w trakcie kiedy on prowadził rozmowę z funkcjonariuszem, bardzo luźną i koleżeńską, kiedy przekazał mi telefon, policjant powiedział, że nie będzie ze mną rozmawiał. Dla mnie zachowanie tego policjanta był dziwne i niezrozumiałe

- opowiadał Krzysztof Rutkowski.

Zeznania Katarzyny J.

Katarzyna J. była przyjaciółką Iwony i utrzymywała z nią regularny kontakt. To ona miała zapoznać Iwonę z Pawłem P. kilka miesięcy przed zaginięciem 19-latki. Jak przytacza Janusz Szostak, dziewczyna zwróciła uwagę na szczególnie dziwne zdarzenie, które miało miejsce po tym, jak została przesłuchana w Sopocie.

Zaraz po moim przesłuchaniu w 2010 roku w KMP Sopot stałam na przystanku komunikacji miejskiej. Wtedy zadzwonił do mnie Paweł P. Pytał, jak poszło przesłuchanie, ja mu odpowiedziałam, że nie pamiętam, co dokładnie mówiłam. Gdy zorientował się, że stoję na przystanku, zapytał, dlaczego mnie policjanci nie odwieźli do domu. Po jakimś czasie pojawił się nieoznakowany radiowóz i odwieźli mnie do domu. Wydało mi się to dziwne. Wcześniej nikt mi tego nie proponował i nie robiłam z tego problemu. To pokazuje, że Paweł dobrze znał się z tymi policjantami z Sopotu

- opowiadała Katarzyna J.

Chłopakiem Iwony był policjant

To nie jedynie powiązania policji z zaginioną. Nie tylko Paweł P. utrzymywał dziwnie bliskie znajomości z lokalnymi policjantami. Iwona Wieczorek umawiała się w tamtym czasie z policjantem Marcinem O., o czym pisaliśmy. Prokuratura miała jednak ustalić, że Marcin nie miał z zaginięciem nic wspólnego.

Niemniej nie podlega wątpliwości, że śledztwo w sprawie zaginięcia Wieczorek było prowadzone podejrzanie źle. Jak wskazuje Gazeta Wyborcza, policjanci początkowo nie zareagowali na zgłoszenie. Przez pierwsze trzy dni nic nie zrobili, bo założyli, że dziewczyna gdzieś bawi się i korzysta z wakacji. Park im. Reagana przeszukano dopiero po trzech dniach, po 10 dniach z psami tropiącymi.

Nie zabezpieczono też od razu nagrań z kamer, a wiele systemów monitoringu przetrzymuje nagrania przez tylko 24 godziny. Natomiast działkę, na której bawiła się Iwona przez pójściem do „Dream Clubu” sprawdzono dopiero… dwa lata później. Czemu? Czy mówimy o nieprawdopodobnej wręcz niekompetencji i lenistwie, czy może o tym, że ktoś to śledztwo skutecznie powstrzymywał? Pewne jest to, że sprawa ruszyła z miejsca, gdy przeniesiono ją do krakowskiego „Archiwum X”.

Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz pod tym linkiem.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.

Czytaj także