Oceń
Siedem strzałów oddał w stronę 37-latka kierowca, któremu nie spodobało się to, że skrytykował jego szybką jazdę. Obok ofiary była jego żona i dzieci.
Tragedią mogła skończyć się sytuacja, która miała miejsce pod Wodzisławiem Śląskim. Mężczyzna został ostrzelany po tym, jak zwrócił uwagę kierowcom, że za szybko jadą.
Dostał siedem kul z wiatrówki
Tragedia rozegrała się w miniony piątek w okolicy Radlina. 37-latek będąc na spacerze z żoną i dwójką dzieci zauważył dwa szybko jadące obok siebie samochody. Jego reakcją było wymowne popukanie się w głowę, co ewidentnie nie spodobało się kierowcom. Przed mężczyzną zatrzymało się czerwone audi, z którego wysiadł mężczyzna, który zadał klasyczne pytanie „masz jakiś problem?”. Odpowiedź brzmiała „nie podoba mi się szybka jazda”. Kierowca czerwonego audi usłyszawszy to wyciągnął pistolet pneumatyczny i oddał w kierunku pieszego kilka strzałów.
Atakujący zatrzymany
Postrzelony mężczyzna trafił do szpitala, a jego żona powiadomiła o wszystkim policję. Jak podaje „TVN24”, w szpitalu u ofiary stwierdzono siedem ran postrzałowych, w tym jedną w okolicy oka. Na szczęście strzelano z tzw. śrutówki, dzięki czemu 37-latek żyje. Gdyby broń była innego rodzaju – prawdopodobnie skończyło by się to zupełnie inaczej.
Policja szybko namierzyła audi, którym jechał napastnik. Następnego dnia udało się go też zatrzymać. To 23- latek, który już wcześniej był notowany za rozboje. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Oceń artykuł