Oceń
6-letnia dziewczynka zginęła zaledwie kilkadziesiąt metrów od swojego domu - podaje portal ostrow24.tv. Dziecko jechało na hulajnodze po ulicy.
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek w Roszkowie. 6-letnie siostry bliźniaczki bawiły się hulajnogami nieopodal swojego domu. W pewnym momencie jedną z nich potrącił samochód.
Dziewczynki jeździły po rzadko uczęszczanej drodze asfaltowej. Około godziny 18.00 pojawiło się na niej auto osobowe kierowane przez 61-letniego mężczyznę.
6-latka nie żyje
Nie wiadomo jak na razie, jak doszło do wypadku - sprawę badają policja i prokuratura. Wiadomo jednak, że 6-latka wpadła pod koła Skody Oktavia. Kierowca był trzeźwy.
Na miejsce wezwano śmigłowiec LPR, podjęto tez natychmiastową reanimację. Niestety, dziecka nie udało się uratować.
To kolejny wypadek z udziałem dziecka na drodze. Kilka tygodni temu na ulicy zginął 9-letni chłopiec. Dziecko jeździło quadem bez opieki osób dorosłych.
Oceń artykuł