Oceń
Grzegorz Borys, zabójca swojego dziecka, został już pochowany na gdyńskim cmentarzu. Rodzina ma teraz apel do opinii publicznej. O co chodzi?
Grzegorz Borys zabił swoje 6-letnie dziecko – Olka – po czym uciekł do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Zwłoki znalazła zrozpaczona matka, która zawiadomiła służby, ale było już za późno. Znaleziono jeszcze odręcznie napisany list o szokująco nieprzyjemnej treści. Do poszukiwań Borysa w jego kryjówkach w lesie zaangażowano m.in. Bella, ale w ostatnim czasie na stronie Interpolu pojawiła się „czerwona nota”. Już wcześniej pojawiały się doniesienia, że mógł on uciec za granicę.
Później na jaw wyszło, że Grzegorz Borys nie żyje, a w sieci pojawiły się zdjęcia jego martwego ciała wyciągniętego ze zbiornika Lepusz. Wedle estymacji i sekcji zwłok, Grzegorz Borys prawdopodobnie zmarł niedługo po tym, jak zabił swoje 6-letnie dziecko. Na jego ciele znaleziono rany cięte i postrzałowe, ale to nie koniec sprawy – niedawno pojawiły się doniesienia o tajemniczym samochodzie, a do sieci wyciekły zarazem niepokojące SMS-y zabójcy, które zwiastowały najgorsze. Ostatnio znaleziono również jego noże.
Grzegorz Borys został zabity? Teorie spiskowe zalały internet
Były negocjator policyjny Dariusz Loranty w rozmowie z „Faktem” skomentował odnalezienie zwłok Grzegorza Borysa. Od kiedy znaleziono ciało i podano więcej informacji, internauci zaczęli podejrzewać, że coś jest nie tak. Żołnierz bowiem nie żył od dwóch tygodni, a policja podawała informacje, że został zauważony w różnych częściach parku. Zarazem zbiornik Lepusz znajdował się z dala od miejsca poszukiwań, do którego się ograniczono. Wersję z samobójstwem podważył ekspert-kryminolog.
To nie wszystko, internauci zwracają uwagę na niespodziewany ubiór zabójcy oraz jego gładko ogoloną twarz. Wątpliwości wzbudzają jednak przede wszystkim rany. Zgodnie z informacjami, które zostały podane, Grzegorz Borys rozłożył swoje samobójstwo nawet na cztery dni, podczas których ciął się i strzelał sobie w głowę z pistoletu pneumatycznego.
Grzegorz Borys pochowany w tajemnicy. Rodzina ma prośbę
Grzegorz Borys został już pochowany – z dala od grobu swojego dziecka Olusia. „Fakt” był w stanie ustalić, że zabójca dziecka spoczął na gdyńskiej nekropolii, lecz rodzina wystosowała zarazem ważny apel do opinii publicznej. Chodzi o to, aby nie ujawniać dokładnej lokalizacji grobu Borysa. W pogrzebie uczestniczyło tylko kilka najbliższych osób.
Niewielki kondukt przeszedł od bramy cmentarza na miejsce pochówku. Nikt nie niósł nawet tabliczki z imieniem i nazwiskiem, ta czekała już przy grobie. To był przygnębiający widok. Czarna urna z prochami, przy dźwiękach melodii zagranej na trąbce, spoczęła w niewielkiej mogile. Przykryto ją kilkoma wiązankami i otoczono zniczami
NIE PRZEGAP:
- Kryminolog nie wierzy w samobójstwo Borysa. Wskazał rażącą nieścisłość
- Wyciekły zdjęcia zwłok Grzegorza Borysa. Widać jeden dziwny szczegół
- Brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Ujawnił, jak było NAPRAWDĘ
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
