Oceń
Policjanci z Wrocławia przegięli pałę. Mieli strzec prawa, ale okazali się bandytami. Gdy chora staruszka dokonała kradzieży w sklepie, sami postanowili wymierzyć brutalną (nie)sprawiedliwość. Po latach wreszcie usłyszeli wyroki za przekroczenie uprawnień i stosowanie przemocy.
To była drobna kradzież w sklepie we Wrocławiu przy ulicy Strzegomskiej. W 2015 roku 82-letnia pani Bronisława miała ukraść ogórka i serek, ale policjanci potraktowali ją jak groźnego zbira. Została skuta kajdankami na zapleczu sklepu i przyparta do ściany. Policjantka Lidia S. uderzyła ją m.in.w twarz. Miała też być szarpana przez funkcjonariusza Piotra L.
Onet.pl podaje, że pani Bronisława cierpi na demencję starczą i mieszka w zakładzie opiekuńczym, a sąd określił ją jako „zaburzoną”. Portal podał również, że kobieta padła ofiarą funkcjonariuszy na zapleczu Biedronki.
Śledztwo ruszyło w 2017 roku, gdy do sieci wyciekło szokujące nagranie z monitoringu, na którym widać znęcanie się nad staruszką. Policjanci zostali wydaleni ze służby chociaż tłumaczyli się, że seniorka była agresywna.
Wyrok dla policjantów
W grudniu 2018 roku sąd okręgowy wydał wyrok: policjantka została skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, a Piotr L. dostał karę 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Oczywiście od wyroku się odwołali, obrona domagała się nawet uniewinnienia, ale Sąd Okręgowy we Wrocławiu był jednak bezlitosny i wyrok został utrzymany w mocy. Co więcej, policjantka musi jeszcze zapłacić 1000 zł grzywny. Piotr L. może się natomiast cieszyć, bo obniżono mu karę zawieszenia o rok.
Wrocław - policjanci pobili staruszkę w Biedronce:
Oceń artykuł

