Oceń
We Wrocławiu mężczyzna wspiął się na jeden z wysokich słupów energetycznych. Popełnił samobójstwo skacząc z konstrukcji. Mimo reanimacji zmarł na miejscu
Czwartkowy poranek we Wrocławiu rozpoczął się od paraliżu w ruchu drogowym. Wiele tramwajów stanęło, a dziesięć linii zmieniło trasy przejazdu. Zamieszanie spowodowane zostało przez mężczyznę, który tuż po godz. 7 rano wspiął się na jeden ze słupów wysokiego napięcia na ulicy Krakowskiej we Wrocławiu i groził samobójstwem. Po kilkugodzinnych negocjacjach zdecydował się na skok. Zmarł na miejscu
Najpierw ratujemy życie
Służby ratownicze i policja z negocjatorem pojawiły się na miejscu zdarzenia jeszcze zanim mężczyzna targnął się na swoje życie. Podjęto też decyzję o odcięciu zasilania, by zminimalizować ryzyko porażenia samobójcy. Stąd utrudnienia w ruchu na wrocławskich ulicach.
O całym zdarzeniu na bieżąco informował portal tuwroclaw.com, który pokazał także wideo z mężczyzną stojącym na szczycie słupa energetycznego.
Mężczyzna skoczył
Policyjny negocjator miał rozpocząć rozmowy z potencjalnym samobójcą ok. godziny 8.30. W tym czasie sprowadzono też specjalny wysięgnik, po którym mężczyzna miał zostać sprowadzony na dół. Okazał się on jednak zbyt krótki, co oznaczało, że najpierw mężczyzna musiał zejść po słupie kilka metrów w dół. Finalnie akcja zakończyła się skokiem samobójcy. Spadł on na krzaki, a nie na rozścielone pod słupem poduszki ratunkowe.
Samobójca nie przeżył upadku
Po upadku mężczyznę szybko przetransportowano go na noszach i podjęto akcję reanimacyjną. Mimo tego 35 latek zmarł na miejscu.
Zasilanie w mieście zostało już przywrócone, ale ulica Krakowska, w okolicy miejsca zdarzenia, pozostaje zamknięta.
Oceń artykuł