Oceń
Śmiercią Anastazji Rubińskiej na greckiej wyspie Kos zajmują się śledczy z Grecji i z Polski. Teraz grupa polskich detektywów ujawniła nowe fakty w sprawie. Na nagraniu widać coś, co przeczy wcześniejszym ustaleniom.
Anastazja Rubińska zaginęła 12 czerwca na greckiej wyspie Kos. Gdy znaleziono jej zwłoki i wykonano badania, okazało się jasne, że jej oprawcą był 32-letni Salahuddin S., obywatel Bangladeszu. Śledczy zarówno z Grecji, jak i z Polski prowadzą wciąż śledztwo w tej sprawie, a na jaw wychodzą coraz to nowe fakty.
Polska grupa detektywów, która prowadziła działania na Kos, przekazała najnowsze ustalenia w sprawie. Mieli zobaczyć najnowsze nagranie z monitoringu, które przeczy wcześniejszym ustaleniom lub oznaczają nieprawdopodobny zbieg okoliczności. Podawano wcześniej wszakże, że Anastazja znała Salahuddina z internetu.
Śledztwo ws. Anastazji stanęło na głowie! Nagranie przeczy wcześniejszym ustaleniom
Na Kos przebywała grupa polskich detektywów. W poniedziałek, 3 lipca, zakończyli oni swoje działania.
Wszystkie nasze ustalenia zostały przekazane pełnomocnikowi rodziny w Grecji i polskiemu pełnomocnikowi. Są one zbieżne z ustaleniami greckich śledczych. Zebrany materiał dowodowy, a także ustalenia greckiej policji, wskazują na jednego sprawcę i przypadkową ofiarę, jaką stała się Anastazja
Dodał, że nie może ujawnić więcej informacji, ale zebrany materiał dowodowy jest bardzo mocny i obciąża Salahuddina S. Co istotne, zdaniem detektywa, spotkanie Anastazji z oprawcą było przypadkowe. Wedle nagrania z monitoringu 27-latka poszła na zakupy do minimarketu i kupiła tam jedzenie. Zapewne miała wrócić od razu do hotelu, w którym pracowała. Wcześniej można było założyć, że skoro Anastazja znała mordercę z Facebooka, ich spotkanie było zaplanowane.
Przeczytaj więcej informacji o ZABÓJSTWIE POLKI W GRECJI.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
