Oceń
Zabójca Pawła Adamowicza i szokujące zachowanie w sądzie. To co mówił Stefan Wilmont podczas ogłaszania wyroku, mrozi krew w żyłach.
Zabójca Pawła Adamowicza Stefan Wilmont został skazany na dożywocie, ale ze względu na terapeutyczny system kary może nie trafić do więzienia. Podczas ogłaszania wyroku śmiał się jak szaleniec i łapał się za głowę.
Zabójca Adamowicza szokuje w sądzie. Niepoczytalny Stefan Wilmont
Stefan Wilomnt, najwyraźniej dumny ze popełnionej zbrodni, domagał się ujawnienia swoich danych. Zachował spokój, nie okazał żadnej skruchy. Chociaż zabił Pawła Adamowicza na oczach tysięcy ludzi, nie przyznawał się do winy. Obrona domagała się dla niego „nadzwyczajnego złagodzenia kary”.
Nie ma znaczenia, że będę miał przedłużony areszt, bo i tak wszyscy skończymy na oddziale terapeutycznym, gdzie ja będę panem doktorem - powiedział zabójca Adamowicza.
Śmierć Pawła Adamowicza. Tragedia podczas finału WOŚP
Zabójstwa Pawła Adamowicza Wilmont dokonał 13 stycznia 2019 roku w Gdańsku. Odbywał się finał WOŚP, planowano światełko do nieba, a prezydent Gdańska przebywał na scenie, gdzie wtargnął Stefan Wilmont. Zadał Adamowiczowi ciosy nożem, a później „paradował triumfalnie na scenie”. Paweł Adamowicz zmarł dzień później w szpitalu.
Następnie przyłożył nóż do prowadzącego finał Andrzeja Stawickiego. Wbił mu nóż w brzuch, żądając mikrofonu. Po zabraniu mikrofonu oskarżony wykrzyczał słowa: "Nazywam się Stefan Wilmont. Siedziałem niewinnie w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz" – przypomniała sędzia.
Podczas procesu Stefan Wilmont nie przyznawał się do winy, chociaż zabójstwa Adamowicza dokonał na oczach tysięcy ludzi. Dodatkowo usłyszał wyrok dwóch lat więzienia za grożenie nożem konferansjerowi imprezy WOŚP. Musi mu zapłacić 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na Facebooku.
Oceń artykuł