Oceń
W aktach sprawy Iwony Wieczorek znajdują się zeznania mężczyzny, który był stuprocentowo pewien, że zobaczył zaginioną dziewczynę. Od razu udał się na policję i zgłosił sprawę.
Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz
.
Jak pisze Janusz Szostak, dziennikarz śledczy, który miał dostęp do akt w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek, natknął się na zeznania mężczyzny, który widział Iwonę Wieczorek dzień po jej zaginięciu, tj. 18 lipca 2010 roku. Gdy ją zobaczył, był pewien, że to zaginiona i jak najszybciej udał się na policję, aby to zgłosić. Świadek podsłuchał też rozmowę, którą odbywała.
Świadek zobaczył Iwonę Wieczorek
Mężczyzną, który zobaczył Iwonę Wieczorek, jest sąsiad mieszkania, w którym odbywała się impreza dnia 18 lipca 2010 roku. Według słów Szostaka, jest to lokal, który często wynajmowany jest studentom na krótki okres.
Początkowo było spokojnie. Po 22. na balkon wyszła grupka osób. Zachowywali się bardzo głośno, sąsiadka zaczęła ich uspokajać. Wyjrzałem i zobaczyłem na balkonie młodą kobietę oraz dwóch mężczyzn. Gdy w telewizji zobaczyłem jej zdjęcia, od razu byłem pewny, że wtedy na balkonie widziałem właśnie Iwonę Wieczorek. Jest pewny, że na balkonie padło imię Iwona. Miała chyba jakąś sukienkę, a na szyi łańcuszek albo korale
- zeznał świadek.
Podczas rozmowy słyszał, jak kobieta powiedziała „Jedziemy do Berlina”. Gdy stojący obok niej mężczyzna zapytał, co powie na to jej mama, ta odparła, że ma „wyrozumiałą mamę”.
Mężczyzna poszedł zgłosić sytuację dzielnicowemu, ale nie zastał go. Dopiero kilka dni później, gdy dowiedział się, że Iwony wciąż nie odnaleziono, udał się ponownie na policję.
Zeznał też, że ludzie, którzy mieszkali w tym mieszkaniu, byli tam tylko przez około 5-6 dni i nigdy więcej ich nie widział.
Więcej informacji na temat sprawy Iwony Wieczorek znajdziesz
.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na
.
Oceń artykuł