Oceń
Zofia Kaczan zginęła w 2017 roku. Mieszkała w Derby i tam poniosła śmierć. Narkoman Artur W napadł ją i zadał poważne obrażenia. Wreszcie zapadł wyrok w sprawie.
Artur W. został uznany winnym zabójstwa i kradzieży. Spędzi w więzieniu 15 lat. Przyznał się, że potrzebował 20 funtów, by kupić narkotyki (heroina) u dilera. 40-latek powiedział, że znalazł torebkę na ulicy i wyjął z niej pieniądze. Upiera się, że nie napadł staruszki i jej nie okradł.
Ława przysięgłych mu nie uwierzyła. Ustalono, że po zabójstwie uciekł do Londynu i ukrywał się w mieszkaniu matki. Policja znalazła go pod łóżkiem.
Pogrążyły go m.in. świadkowie, którzy zeznali, że rzucił seniorkę na chodnik i ją pobił, gdy szła do kościoła. Pojawiło się zeznanie, w którym opisywano jak bardzo Artur W. był zdesperowany, by zdobyć pieniądze. Podobno próbował nawet sprzedać sąsiadowi swojego psa.
Wcześniej łamał już prawo. Oskarżano go o kradzież w sklepie, pobicie i fałszowanie dokumentów. Brytyjskie media podają, że na nagraniach z monitoringu widać jak jadący samochodem Artur W. zwolnił, gdy zobaczył staruszkę.
Zofia Kaczan przeżyła wojnę, a zabił ją narkoman
Zakrwawiona staruszka trafiła do szpitala. Uznano, że jej życie nie było zagrożone, ale niedługo później zmarła. Theguardian.com pisze, że przyczyną zgonu było zapalenie płuc spowodowane odniesionymi obrażeniami. Stwierdzono, że miała m.in. pękniętą kość policzkową i liczne rany szyi.
Modlitwa przed śmiercią
Theguardian.com przypomina, że Zofia Kaczan przeżyła niemiecki obóz koncentracyjny. Do Wielkiej Brytanii wyjechała w 1949 roku. Rzeczniczka Polskiej Parafia pw. Św. Maksymiliana Kolbe w Derby wyznała, że Kaczan przed śmiercią modliła się za Artura W.
Oceń artykuł