Oceń
Andrzej Grabowski wraz z upływem czasu coraz bardziej odczuwa pustkę, która pozostała po śmierci jego kolegów ze "Świata według Kiepskich". Aktor przyznaje, że tragedii można było uniknąć, ale ratunek przyszedł zbyt późno.
Przez lata obsada "Świata według Kiepskich" mocno się skurczyła. W serialu najpierw zabrakło żywiołowej Babki Kiepskiej, później odszedł rozbawiający do łez Edzio Listonosz, a od roku nie ma już Arnolda Boczka i Mariana Paździocha
Widzowie podkreślają, że bez tych aktorów serial to nie to samo, a produkcja powinna zostać zakończona. W stronę twórców skierowano nawet zarzuty o kręcenie odcinków jedynie dla korzyści finansowych.
Andrzej Grabowski tęskni za przyjaciółmi
W serialu w główną rolę nadal wciela się Andrzej Grabowski, który podczas ostatniej rozmowy z "Faktem" przyznał, że cały czas przeżywa śmierć przyjaciół, a w miarę odchodzenia kolejnych osób coraz bardziej dostrzega zmiany, które dotykają cały świat.
Mam momenty zadumy, gdy wspominam kolegów, z którymi tyle lat byłem na planie „Kiepskich”. Tak naprawdę wspominam nie tylko ich. Ostatnio odeszło tylu moich znajomych, kolegów aktorów i nie tylko. Pamiętam słowa mojego teścia, który powiedział: „Ja już nie mam po co żyć, bo już nie mam żadnego kolegi. Wszyscy poumierali, wszyscy są nowi i młodzi. Świat jest inny - mówił "Faktowi" Andrzej Grabowski.
Zdaniem Grabowskiego jego przyjaciele przeżyliby "gdyby były szczepienia już wtedy". Kończąc, 69-latek zaapelował do Polaków o szczepienie się przeciw COVID-19.
Oceń artykuł