Oceń
Dziennikarka TVN Anna Puślecka walczy z nowotworem piersi. Kobieta opowiedziała o swojej chorobie w mediach. Teraz na Instagramie "pochwaliła się" "śniadaniem", jakie musi spożywać każdego ranka. I jego kosmiczną ceną.
Anna Puślecka - dziennikarka związana między innymi z TVN - próbuje uzmysłowić Polakom, w jak trudnej sytuacji są osoby zmagające się z chorobami nowotworowymi. Swego czasu apelowała w Ministerstwie Zdrowia o refundację leków dla kobiet z rakiem piersi - niestety bezskutecznie.
Czemu tak ważne jest, by pomóc chorującym? W czasie, gdy rząd PiS uparcie zapewnia, że w służbie zdrowia jest coraz lepiej, kobiety z rakiem piersi przeżywają prawdziwy dramat. W tym również Anna Puślecka. Jedna dawka przyjmowanego przez nią każdego dnia rano leku, kosztuje aż 600 złotych!
600 złotych na śniadanie, rybocyklib. To nie my jesteśmy chorzy, ale kraj, w którym żyjemy! Jak długo jeszcze trzeba będzie płacić za leki, które w Unii są za darmo?
- napisała dziennikarka na Instagramie.
Z dziennikarką skontaktowali się dziennikarze Onet.pl. To im opowiedziała, jak naprawdę wyglądają sukcesy, którymi chwali się Ministerstwo Zdrowia.
Ta refundacja nie jest dla wszystkich. Ona ma bardzo wiele ograniczeń. Jest to zrobione tak, żeby jak najmniej osób dostało lek. Trzeba brać go codziennie przez 21 dni, potem siedem dni przerwy, a potem znowu. I tak do końca życia, mając nadzieję, że będzie długie. Wielu kobiet po prostu nie stać na taki lek. W mediach zostało to ładnie wygłuszone, a mówiono o "sukcesie i zwycięstwie" ministra zdrowia z początku września. To nie sukces, to jest porażka - powiedziała.
Ja czyszczę swoje konto do cna. Staram się o nowe zlecenia, choć powinnam odpocząć. Co z osobami, które zarabiają trzy tysiące złotych lub mniej i są zdane jedynie na zbiórki publiczne organizowane w internecie? - dodała.
Kobiety umierają
Tymczasem, z ustaleń ekspertów wynika, że Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym wzrasta śmiertelność z powodu raka piersi. Co gorsza, zwiększa się też zachorowalność na nowotwór. Niestety, placówek leczących takie przypadki w Polsce jest zaledwie kilka, a nie każda pacjentka może liczyć na pomoc w ramach NFZ i refundację leków.
Oceń artykuł